Chyba nie ma osoby, która byłaby idealnie nieomylna. O ile zdarzają się nam błędy zabawne, czasem nawet „urocze” dla odbiorców, o tyle niektórych należy się wystrzegać dla własnego dobra. W związku z moją trwającą już jakiś czas fascynacją Islandią, postanowiłam przygotować zestawienie 31 błędów, jakie można
W innym wypadku w samym Amsterdamie można by spędzić 5 dni! Ile kosztuje zwiedzanie Holandii? Holandia należy do najdroższych europejskich kierunków turystycznych, o czym więcej dowiecie się z naszego zestawienia Ceny w Holandii. Przechowalnie bagażu. Poszukiwanie przechowalni bagażu najlepiej rozpocząć od dworców kolejowych.
Izrael to kraj, w którym łatwo można popłynąć ;-)! Właściwie wszystko jest tam 2-3 razy droższe niż w Polsce, ceny przyprawiają o zawrót głowy: jedzenie, noclegi, bilety komunikacji, rozmowy telefoniczne, nie mówiąc o restauracji czy niewinnym piwku w barze przy plaży. Powodów tego jest wiele, sami Izraelczycy rok w rok wychodzą na ulice wyrażając przy tym swój sprzeciw polityce rządu. Fakt faktem jest to absurd, że izraelskie produkty często tańsze są w Europie niż w samym Izraelu! Wiedzieliśmy o tych kosmicznych cenach przed naszym wyjazdem i wdrożyliśmy kilka rozwiązań, żeby nie pójść z torbami i nie zbankrutować w połowie wyjazdu, a że Polak sprytny i potrafi, to przyznam, że się nam udało i zamiast debetu, przywieźliśmy nawet kilka pamiątek.……………. JEDZENIE ( i alkohol, jeśli potrzebujecie)Czytaliśmy na oficjalnej stronie Ambasady, że nie można wwozić do Izraela żywności. Czytaliśmy też wiele relacji, że to bzdura i nikt tego nie sprawdza. Uwierzyliśmy w to drugie, zaryzykowaliśmy, sprawdziliśmy i przewieźliśmy bez żadnego problemu dyżurne zupki w proszku, kilka konserw, słodycze, a nawet paczkę parówek z wieprzowiny. Johnym Walkerem również nikt się nie zainteresował 😉 Z alkoholem z resztą nie ma problemu, osoba dorosła może oficjalnie wwieźć 1l mocnego alkoholu i 2l wina. Co do wina, warto spróbować lokalnego izraelskiego – jest bardzo dobre. Natomiast co do mocnych alkoholi, jeśli macie potrzebę, albo wieziecie coś komuś na prezent tak jak my, weźcie lepiej z Polski. Cena butelki czystej wódki to ok. 130-150 NIS! TANI BILETTo oczywista oczywistość, że każda podróż zaczyna się od pomysłu, a zaraz potem od kupna biletów lotniczych. Akurat jeśli chodzi o Izrael, jest duża szansa upolować bilety w super cenie. Zadbajcie o to z wyprzedzeniem i czyhajcie na promocje! Jeśli aktualnie ceny biletów są wysokie, spróbujcie trochę odczekać. Obecnie najtańsze loty można znaleźć na trasie Katowice-Tel Aviv linią WizzAir i Kraków-Eilat Ryanairem, ale to oczywiście zmienia się dość szybko. Ceny biletów zależą też od sytuacji politycznej Izraela, która jest chwiejna niczym krok Kwaśniewskiego :-). Im bardziej niestabilnie, tym tańsze bilety.… NOCLEGÓW W NORMALNYCH CENACH Krótka piłka – dwa adresy internetowe, które uczynią Waszą izraelską przygodę tańszą: dla chętnych i lubiących ten rodzaj podróżowania – Dla tradycjonalistów szukających oszczędności – . Możemy polecić świetną miejscówkę z Airbnb w Tel Avivie – pytajcie SOUVENIRY RUSZAJCIE DO BETLEJEMJest wiele powodów, żeby odwiedzić Betlejem, a jeden z nich jest bardzo prozaiczny – zakupy. Jeśli macie chęć coś sobie przywieźć z Izraela, to kupicie to w Betlejem co najmniej o połowę taniej niż np. w Jerozolimie. Bazar w Betlejem jest spory i pełno w nim towarów made in China, ale jest też wiele sklepików z pamiątkami i ręczną robotą. Łatwo można się targować, a ceny i tak są niskie w porównaniu z innymi miastami. Kubki malowane ręcznie w niebieskie kwiatki kupiliśmy w Betlejem za 10 NIS/sztuka. Potem chcieliśmy dokupić jeszcze dwa takie same w Jerozolimie i tam kosztowały już 35 NIS!!!Rękodzieła za grosze…Malowane ręcznie kubki.. made in PalestineIstotne, na granicy pomiędzy Izraelem, a Palestyną celnicy i żołnierze skupiają się raczej na traktowani są w sposób uprzywilejowany i kontrola też nie jest bardzo Betlejem to właściwie jeden wielki Bazar.………… STREET FOOD!Izrael to idealne miejsce dla amatorów prostego, robionego na szybko, świeżego, lokalnego jedzenia. Co więcej, od lat izraelski „street food” jest wymieniany w czołówce światowej! Restauracje to dość spory wydatek, więc jeśli szukacie oszczędności i chcecie spróbować lokalnej kuchni, zaufajcie ulicznemu jedzeniu! Na talerzach Izraelczyków króluje falafel i hummus. Na szybko można też zjeść szakszukę i shawarmę. Oczywiście, jeśli komuś nie posmakują te dwie potrawy, to będzie miał pecha, bo są one po prostu wszędzie i to za bardzo rozsądne pieniądze. Mi bardzo posmakowały, ale więcej o moim głodzie w Izraelu możecie poczytać tu: Ceny sycącej porcji pysznego falafela lub hummusu wahają się od ok. 12 do 18 szekli.…Zdjęcie ze strony DUŻO ALE Z GŁOWĄ Chodzi oczywiście o napoje bezalkoholowe 🙂 Wydawać by się mogło, że na wodzie czy soku zbankrutować się nie da… a jednak! Napoje w Izraelu mogą Was porządnie szarpnąć za kieszeń, szczególnie jeśli będziecie tam w okresie wakacyjnym, co oznacza, że będziecie spędzać czas w 40 stopniach przy szalonej niekiedy wilgotności. Jeśli dodatkowo jesteście aktywni, dużo chodzicie, zwiedzacie i będziecie spędzać czas na plaży, butelka wody będzie Waszym nieodłącznym towarzyszem. My trafiliśmy na upał stulecia i wypijaliśmy jakieś hektolitry wody, a pić chciało się ciągle! Tu kawka, tam soczek, tu butelka wody, puszka coli i nagle po jednym dniu w centrum Tel Avivu okazało się, że wydaliśmy prawie 100 NIS na samo picie (prawie 100 zł!). Bez wdrożenia sprytnego planu, będziecie średnio raz na godzinę odwiedzać sklep w poszukiwaniu czegoś ZIMNEGO do picia, a że sprzedawcy są sprytni i wiedzą na czym najłatwiej zarobić, to duża butelka wody w centrum miasta kosztowała 8-12 NIS, tyle samo co 6-cio pak identycznej w supermarkecie. Karton litrowy soku przy plaży kosztował od 12 NIS do nawet 18 NIS! Jakieś szaleństwo!CO I JAK PIĆ? Nasz plan polegał na kupnie zgrzewki wody w supermarkecie i wrzuceniu kilku butelek do zamrażarki. Na drugi dzień pakowaliśmy do plecaka zamarznięte na kość butelki i cieszyliśmy się lodowatym piciem nawet o 18. Jakkolwiek by to dziwne nie było, tak, nosiliśmy lód w plecakach, ale uwierzcie, ulgą było posiadanie zimnej wody non stop. Do tego koniecznie weźcie ze sobą z Polski witaminy musujące i Litorsal (to nie reklama! 🙂 ) Łatwo się odwodnić, witaminy, sole mineralne i inne cudości, w tych piekielnych temperaturach na pewno pomogą, a poza tym zamienią Waszą wodę w słodki napój. W Izraelu powstały też coffee shopy, które są swego rodzaju protestem do windowania cen przez izraelski rząd. Każdy napój kosztuje tam 5 NIS. Nie serwują tam najlepszej na świecie kawy, ale jeśli szukacie oszczędności, rozglądnijcie się za siecią COFIX. Jest ich całkiem sporo i wiele ludzi z nich korzysta.……….. AVIV – RAJ DLA ROWERZYSTÓWZwiedzając Tel Aviv skorzystajcie z miejskich rowerów, cieszących się ogromnym powodzeniem zarówno wśród lokalsów jak i turystów. Rower jest szczególnie przydatny w szabacie, kiedy komunikacja miejska nie działa. Szukajcie zielonych stacji, jest ich w Tel Avivie mnóstwo! Musicie mieć ze sobą dokument tożsamości. Mieliśmy trochę problemów z zalogowaniem się do tego całego systemu, ale ktoś nam pomógł. Jeżdżąc rowerem zaoszczędzicie. Pierwsze pół godziny jest zawsze darmowe, więc jeśli chcecie gdzieś podjechać, a potem iść zwiedzać czy kąpać się w morzu, poszukajcie najbliższej stacji i oddajcie rower. Polecamy!Tel Aviv to 14 km pięknych plaż … i długa promenada, idealna na rowerowe zwiedzanie.
Уфիклէров գեщ еχяዪու
Ծዩй ву
Дևη тюዒотаጌυ
Сեፃылуቦቲр ከфυгоպωςей ዠሌሸсጬла хрօстէм
Гезуδቨξሽዧе φιнт
Wydawało się, że po tylu latach blogowania napisałam już wszystko o tym, jak się przygotować do wakacji w Turcji.Wydawało się. Od lat nieustannie zainteresowanie Turcją rośnie (to jeden z najchętniej wybieranych kierunków wakacyjnych w Polsce), a więc pojawia się coraz więcej osób które w Turcji nigdy jeszcze nie były i są jednocześnie skuszone (ofertami hoteli, dobrymi
Odpowiedzi Alkohol - wino/wódka do piwo do 24x330 ml. Papierosy - 200 sztuk lub 50 cygar. Każdą ilość wwożonego alkoholu / papierosów należy zgłosić w deklaracji celnej, którą należy wypełnić w samolocie przed lądowaniem. Można wwieźć / wywieźć dowolną ilość gotówki jednak kwoty powyżej 10000 CAD należy zgłosić i należy posiadać dowód bankowy potwierdzający pochodzenie deklarowanej - do Kanady nie wolno wwozić świeżych owoców oraz wędlin. Każdą żywność należy deklarować. Celnicy przymkną oko na słodycze, ale próba przemycenia żywności może skończyć się grzywną lub sprawą dla mieszkańców Kanady nie powinny przekraczać 60 rośliny i zwierzęta należy bezwzględnie deklarować - odprawa celna każdej sztuki zwierzęcia / rośliny kosztuje 40 CAD. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Problemy możemy mieć też z teleobiektywami i z produktami zawierającymi korzeń żeńszenia. Do IZRAELA z kolei nie można wwieźć stylizowanych monet oraz matryc do ich produkcji, a także automatów do gier hazardowych. W RPA nie wolno posiadać nieoszlifowanych diamentów. Do wielu konserwatywnych KRAJÓW MUZUŁMAŃSKICH (np.
Autor Wiadomość Temat postu: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #1 Wysłany: 19 Maj 2014 10:14 Rejestracja: 24 Maj 2012Posty: 418 niebieski Witam,Spotkałem się informacją, że nie można tam wwozić jedzenia. Proszę o że niektórzy forumowicze zabierali w podręcznym trochę żywności ale może przewieźli ją ze względu na niedopatrzenie security?Chcę wziąć do Izraela bagaż rejestrowy (dość drogi na tej trasie) wyłącznie ze względu na wysokie ceny żywności na miejscu i planuję zabrać tam sporo jedzenia z by było zostać na miejscu bez tego bagażu i być parę stówek w plecy... _________________ Góra Reporter Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #2 Wysłany: 19 Maj 2014 10:38 Rejestracja: 19 Lut 2014Posty: 328 cześć wróciłem wczoraj z Izraela właśnie z tego lotniska lecieliśmy tylko z bagażami podręcznymi, w bagażu: pieczywo, puszka sardynek, wędliny pakowane próżniowo, "zupka chińska" zero problemów Też przed wylotem widziałem, że nie można wwozić żywności ale wzięliśmy taką ilość aby nie było szkoda w razie czego _________________Potrzebujesz plastikowe śledzie do namiotu? zapraszam na PW Góra cichyy Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #3 Wysłany: 19 Maj 2014 10:57 Rejestracja: 24 Maj 2012Posty: 418 niebieski Dzięki za info ale właśnie - ja planuję zabrać jedzenie dla 4 osób na 12 dni, więc będzie tego troszkę więcej _________________ Góra papricana Temat postu: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #4 Wysłany: 19 Maj 2014 11:31 Rejestracja: 28 Lis 2013Posty: 267Loty: 401Kilometry: 598 723 Przyleciałem na TLV jakieś 2 godziny temu. Jedzenie w plecaku (na kilka dni). Parę pytań. Zero problemów. 10 minut później byłem w pociągu. Po drodze wybrałem jeszcze pieniądze z bankomatu. Generalnie normalne lotnisko. Zobaczymy jak z mojego iPhone przez Tapatalk _________________Moje strony: nowe technologie i tanie latanie Góra vincenz Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #5 Wysłany: 19 Maj 2014 11:35 Rejestracja: 03 Lis 2012Posty: 2641Loty: 154Kilometry: 151 837 niebieski Leciałem El Al'em do i z TLV z bagażem rejestrowanym i nie było żadnych problemów z jedzeniem. Góra Reporter Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #6 Wysłany: 19 Maj 2014 11:43 Rejestracja: 19 Lut 2014Posty: 328 Jeśli chodzi o powrót myślę że warto zarezerwować sobie więcej czasu na odprawę. My byliśmy dużo wcześniej i przed nami tylko pięć osób.. Ale każdemu sprawdzali plecak dokładnie tym urządzeniem (nie wiem jak się nazywa, chętnie się dowiem) gdzie zbierają drobne cząsteczki a potem dają to do 10-15 minut na osobę. _________________Potrzebujesz plastikowe śledzie do namiotu? zapraszam na PW Góra swazi Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #7 Wysłany: 19 Maj 2014 11:48 Rejestracja: 10 Mar 2013Posty: 62 Potwierdzam zadnych problemow z przewozem zywnosci do Izreala nie ma. Dodatkowo w drodze powrotnej udalo mi sie wniesc 1,5 l wody mineralnej w butelce PET. Nawet jej nigdzie nie ukrywalem wiec czy jest mozliwosc wnoszenia duzych napoi na poklad samolotu lecacego z TLV ? Góra olus Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #8 Wysłany: 19 Maj 2014 11:50 Rejestracja: 19 Gru 2012Posty: 1044Loty: 226Kilometry: 435 368 niebieski Ja przewoziłam i w podręcznym, i w rejestrowanym, nie było problemu. Jeśli jednak chcesz wykupić rejestrowany tylko po to, żeby przewieźć jedzenie , to na Twoim miejscu jednak zastanowiłabym się nad zaopatrzeniem się na miejscu. Ceny w są sporo wyższe niż u nas, ale w dużych hipermarketach jeszcze w miarę do przyjęcia. Biorąc pod uwagę wykupienie bagażu, myślę, że cenowo wyjdzie to dość podobnie a przynajmniej spróbujecie czegoś lokalnego. _________________Relacje na forum: Izrael | Tajlandia | Korea Południowa | Grecja | Portugalia | Teneryfa i Gran Canaria | PalauZapraszam na bloga: olus blog Góra cichyy Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #9 Wysłany: 19 Maj 2014 12:51 Rejestracja: 24 Maj 2012Posty: 418 niebieski Dziękuję za na miejscu smakować miejscowych przysmaków ale lecąc na 12 dni, nie jesteśmy w stanie codziennie korzystać z jedzenia na mieście. Sądzę, że sporo zaoszczędzimy zabierając tą nasza walizkę (a jej koszt rozkłada się na kilka osób a w drogę powrotną lecimy już bez niej). _________________ Góra swazi Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #10 Wysłany: 19 Maj 2014 13:01 Rejestracja: 10 Mar 2013Posty: 62 Zgadzam sie.. dokladnie tak samo zamierzam zrobic. ''Zwiedzilem'' wiele supermarketow w izraelu i ceny sa niestety bez porownania. Dodatkowo walizka w Wizzair to przeciez az 32kg. Góra michal11 Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #11 Wysłany: 19 Maj 2014 13:04 Rejestracja: 23 Sty 2014Posty: 140 Ja też przewiozłem jedzenie w dwie strony bez żadnych problemów. Płynne w rejestowanym inne w podręcznym. Wylot z Katowic. W drodze tam nikt o nic nie pytał i nic nie sprawdzał (oczywiście poza standardowym security - które w Katowicach niczym nie rózniło się od innych kirunków). W drodze powrotnej miałem w rejestowanym ze 3 butelki wina, jakieś lokalne sery i hałwę. Na lotnisku pytali tylko czy sam to kupiłem czy od kogoś dostałem i to wszystko. Góra AJAJ Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #12 Wysłany: 19 Maj 2014 14:40 Rejestracja: 23 Sty 2014Posty: 288Loty: 77Kilometry: 194 843 michal11 napisał(a): Na lotnisku pytali tylko czy sam to kupiłem czy od kogoś dostałem i to takie samo pytanie, tyle, ze o sól z morza martwego A przy wjeździe zero problemu, mieliśmy bagaż rejestrowany obwinięty stretchem i nikt o niego nawet nie zapytał Podobnie w podręcznym, jakieś jedzenie tam się też zawieruszyło ale i tu nikt nie zwrócił na nie uwagi _________________AJki w podróży :) Góra cichyy Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #13 Wysłany: 20 Maj 2014 08:26 Rejestracja: 24 Maj 2012Posty: 418 niebieski Dziękuję za wszystkie odpowiedzi _________________ Góra papricana Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #14 Wysłany: 21 Maj 2014 13:30 Rejestracja: 28 Lis 2013Posty: 267Loty: 401Kilometry: 598 723 Właśnie dotarłem do Eilatu, co prawda z Tel Awiw-Sde Dov, a nie TLV, ale poszedłem do kontroli trzymając butelkę pepsi w ręce i oto jak ze mną poleciała. PS Po drodze miałem godzinną rozmowę, ciągłą, indywidualną asystę, osobną toaletę, boarding bez kolejki i jeszcze kilka zabawnych z mojego iPhone przez Tapatalk _________________Moje strony: nowe technologie i tanie latanie Góra exclusive85 Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #15 Wysłany: 21 Maj 2014 13:55 Rejestracja: 11 Maj 2014Posty: 31 To bardzo dobra wiadomość tylko nie wiem czemu, w kilku informatorach natknąłem się na informację, że nie można wwozić żywności. Ale jak widzę praktyka jest inna. Góra smok1 Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #16 Wysłany: 21 Maj 2014 15:08 Rejestracja: 19 Lut 2014Posty: 314 papricana napisał(a):PS Po drodze miałem godzinną rozmowę, ciągłą, indywidualną asystę, osobną toaletę, boarding bez kolejki i jeszcze kilka zabawnych leciał koło Cie może miły rozmowny pan, który się dosiadł w ostatniej chwili? Z moich obserwacji (TLV - ETH - TLV) wynika że obcokrajowca na domesticu w Izraelu ZAWSZE biorą na spytki i dodatkowe macanie. Góra littleboy1989 Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #17 Wysłany: 21 Maj 2014 15:32 Rejestracja: 12 Kwi 2012Posty: 1344 niebieski papricana napisał(a):Właśnie dotarłem do Eilatu, co prawda z Tel Awiw-Sde Dov, a nie TLV, ale poszedłem do kontroli trzymając butelkę pepsi w ręce i oto jak ze mną poleciała. PS Po drodze miałem godzinną rozmowę, ciągłą, indywidualną asystę, osobną toaletę, boarding bez kolejki i jeszcze kilka zabawnych wracałem do WAW to miałem bardzo podobnie. Problem zaczął się gdy znajomy, z którym wracałem miał piwo w plecaku. Również zapakowali mu piwo w karton, ale o dziwo karton do WAW nie doleciał. _________________ Góra Zeus Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #18 Wysłany: 21 Maj 2014 15:41 Sezonowy Cebulion Rejestracja: 20 Lis 2011Posty: 18495 Serio, w TLV można mieć płyny z poza Duty Free na podręczny bagaż? Bo planuję winko kupić jakieś Izraelskie, i się waham, czy nie zagrać głupka ;P Góra littleboy1989 Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #19 Wysłany: 21 Maj 2014 15:46 Rejestracja: 12 Kwi 2012Posty: 1344 niebieski Zeus napisał(a):Serio, w TLV można mieć płyny z poza Duty Free na podręczny bagaż? Bo planuję winko kupić jakieś Izraelskie, i się waham, czy nie zagrać głupka ;PZnajomy miał w rejestrowanym, ale wyciągnęli mu to z plecaka i dali do kartonu. _________________ Góra swazi Temat postu: Re: przewóz żywności - lotnisko Ben Gurion #20 Wysłany: 21 Maj 2014 15:48 Rejestracja: 10 Mar 2013Posty: 62 Hej, w marcu 2014 mialem 1,5 litrowa butelka wody mineralnej w bagazu podrecznym przy powrocie z TLV do KTW. Bez problemu przeszla wszystkie check point-y. Góra
Bezpieczeństwo w Hurghadzie. przez Hurghada po polsku. 18 października, 2021. Informacje. W Hughadzie jest bezpiecznie. Miejscowość jest pilnie strzeżona przez policję i wojsko. Można bez obaw spacerować uliczkami w środku nocy. Panie mogą nosić drogą biżuterię.…. Czytaj dalej ».
Trzeba to powiedzieć wprost – drony stają się coraz popularniejsze. Ich malejące ceny i rozmiary sprawiają, że coraz więcej osób zaczyna traktować je nie jako drogi, ekscentryczny gadżet dla wybrańców, a jak normalny dodatek do standardowo zabieranego w podróż sprzętu fotograficznego. Nie należy jednak zapominać, że posługiwanie się dronem wymaga głowy na karku. Nawet niewielka maszyna spadająca z 30-40 metrów może wyrządzić duże szkody – zwłaszcza jeśli na jej drodze stanie niespodziewający się niczego człowiek. Szukasz konkretnych przepisów dotyczących użytkowania drona w różnych krajach? Sprawdź tekst dotyczący ogólnych regulacji w Unii Europejskiej oraz drugi, „światowy” wpis, który staram się regularnie aktualizować: Regulacje dronowe na świecie. Podstawowe wymogi bezpieczeństwa Niezależnie od tego, czy latasz dronem w Polsce czy za granicą, zawsze pamiętaj o najważniejszych zasadach związanych z pilotażem takiej maszyny: Lataj tylko na otwartej przestrzeni i w zasięgu wzroku (chyba, że masz odpowiednie uprawnienia); Bezwzględnie nie lataj nad lotniskami lub w ich bezpośredniej okolicy; Nie lataj nad dużymi zgrupowaniami czy zbyt blisko budynków, pojazdów i innych przeszkód; Nie lataj w pobliżu linii wysokiego napięcia i innych budynków czy urządzeń, które mogą zakłócić komunikację na linii kontroler-dron; Nie lataj podczas pogody, która się do tego nie nadaje; I najważniejsze: MYŚL, do kurwy-nędzy, bo komuś może stać się kuku. Mołdawia – idealne warunki do lotu Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy zabieramy drona za granicę. Tu nie tylko musimy zadbać o spełnienie podstawowych wymogów bezpieczeństwa przed każdym lotem, ale również przygotować się merytorycznie. Ustawodawstwa wielu krajów mocno różnią się od wciąż dość lajtowego podejścia naszych rodzimych władz, a wiele osób zdaje się o tym nie pamiętać. W konsekwencji już na granicy może okazać się, że wzięcie ze sobą drona było naprawdę złym pomysłem. Zanim jednak dostaniemy się z naszym sprzętem gdziekolwiek, warto zadbać o jego właściwy transport. Transport drona za granicę Przewóz drona drogą lądową/morską Pomijając na razie kwestię niemożliwości wwiezienia drona do niektórych krajów, przywiezienie maszyny drogą lądową lub morską nie stanowi żadnego problemu. Tu najważniejszą kwestią jest odpowiednie zabezpieczenie sprzętu, tak żeby nie uszkodził się podczas transportu. Biorąc pod uwagę ciągły rozwój branży i to, że drony stają się coraz wytrzymalsze, wystarczy tu po prostu odpowiednio przystosowana torba fotograficzna albo wręcz dedykowany case, w którym zmieści się sama maszyna i większość akcesoriów (jak dodatkowe baterie, kable, zapasowe śmigła itd.). Pakując drona pamiętajmy o odpowiednim zabezpieczeniu śmigieł i innych, najbardziej narażonych na uszkodzenie elementów (w przypadku DJI Mavic Pro jest to na przykład, paradoksalnie, plastikowa osłona gimbala – ja musiałem kupić już dwie). Do tego celu przydają się różne customowe akcesoria, które za grosze można kupić choćby na Allegro czy – jeśli jesteśmy bardziej cierpliwi i bardziej oszczędni – na AliExpress. W niedalekiej przyszłości w oddzielnym wpisie pokażę Wam, z jakich sam korzystam. Dron na statku? Sprawdź! Jeśli chcecie przewieźć drona promem, to trzeba pamiętać, że niektóre przeprawy promowe – nawet krótkie – odbywają się na podobnych zasadach co loty. Przykładowo, przeprawa na Wyspę Man wiąże się z wymogiem nadania dużego bagażu do ładowni. Zawsze sprawdźcie wcześniej, jak ta kwestia wygląda w przypadku Waszego wyjazdu, bo zasady (w tym te dotyczące baterii – patrz niżej) mogą być podobne jak w przypadku lotu. Niby statek, a prawie jak samolot Przewóz drona samolotem Schody zaczynają się, jeśli chcemy zabrać naszego drona do samolotu. Na przeróżnych internetowych grupach pytania o przewóz drona drogą lotniczą pojawiają się praktycznie codziennie, dobitnie sugerując, że niektórzy użytkownicy maszyn latających mają poważne zaległości na polu obsługi wyszukiwarek internetowych. Tak naprawdę najważniejszą kwestią są baterie. Nikogo (zazwyczaj) nie interesuje, jaką kamerę ma Wasz dron i czy w ogóle jest to dron – zwłaszcza jeśli dopiero wylatujecie z Polski czy innego kraju europejskiego. Z tego względu najczęściej nie ma znaczenia, czy samą „jednostkę główną” przewozicie w bagażu nadawanym czy w podręcznym. W jej wypadku najważniejsze jest zachowanie zdrowego rozsądku i wzięcie pod uwagę, jak czasem traktowane są bagaże nadawane. Jeśli macie pewność, że Wasza maszyna jest dobrze zabezpieczona w walizce czy dużym plecaku, to śmiało nadajcie ją do luku. Ja osobiście – ze względu na wartość Mavica – wolę jednak wziąć go ze sobą do podręcznego i mieć pewność, że nikt nie pierdolnie nim do luku bagażowego niczym kulą do kręgli. Co się tyczy samych baterii: zgodnie z międzynarodowymi przepisami lotniczymi akumulatory do urządzeń elektronicznych (w tym najczęściej stosowane w dronach baterie LiPo) zostały podzielone na 3 kategorie mocy: do 100 Wh, 100-160 Wh oraz powyżej 160 Wh. W zależności od mocy naszej baterii, dotyczą jej różne wytyczne. Jeśli nie wiecie, jaką moc ma Wasza bateria, to wystarczy pomnożyć (mili)amperogodziny przez voltaż. Przykładowo, dla Mavica będzie to V x 3830 mAh. Wynik dzielimy przez 1000 (bo mowa jest o miliamperogodzinach, a nie o amperogodzinach) i otrzymujemy 43,66 Wh. Jak widać, nawet w przypadku dość potężnych baterii do DJI Mavic Pro, spokojnie „łapiemy” się na pierwszą kategorię. Co to oznacza? Ano to, że zdroworozsądkową, dowolną ilość tych baterii możemy mieć w bagażu podręcznym – zarówno w samym urządzeniu, jak i luzem. Nie ma potrzeby ich dodatkowego zabezpieczania, aczkolwiek jeśli koniecznie chcecie wydać te 20 ziko na LiPo-bagi, to na pewno nikt Was za to nie rozstrzela. Dobrą praktyką jest również przewożenie baterii nie naładowanych w pełni – tak na wszelki wypadek. Ważna rzecz – nawet baterii o stosunkowo małej mocy NIE WOLNO przewozić luzem w bagażu nadawanym. Dozwolone jest tylko i wyłącznie przewożenie ich w zasilanym (i wyłączonym) nimi urządzeniu. Pytanie tylko, po co to robić. Jeśli jakimś cudem Wasz dron zasilany jest bateriami o większej mocy (do 160 wH) , to pakujecie je do bagażu podręcznego w ilości 1 (w urządzeniu) + maksymalnie 2 sztuki luzem. W każdym przypadku na przewóz takiej baterii trzeba mieć jednak zgodę linii lotniczej, z której usług akurat korzystacie. Natomiast baterii o współczynniku wH powyżej 160 nie można samolotem przewozić w ogóle. I kropka. Przepisy przepisami… … a realia realiami. Zapamiętajcie jedno: to, że na lotnisku „wylotowym” puszczą Was z bateriami nie oznacza, że państwo do którego lecicie na pewno Was wpuści. Przewód baterii czy drona to jedno, a jego wwóz do danego kraju – drugie. Natomiast nie musicie w żadnym razie przejmować się jakimiś legendarnymi „wymogami linii lotniczych” – przynajmniej w przypadku ich dużych i znanych przedstawicieli. Jeśli lecicie rozpadającym się samolotem Cebu Pacific na jakieś zadupie na Filipinach, to może i warto dopytać, ale popularne, europejskie linie lotnicze nie zaskakują podróżnych dodatkowymi wymaganiami – także dlatego, że nie mają jak ich wyegzekwować. Zwróćcie uwagę, że podczas kontroli bezpieczeństwa na lotnisku nikt nie pyta Was o to, jakimi liniami lecicie – to powodowałoby masę problemów i przestojów, których lotniska chcą uniknąć. Dlatego nie musicie przejmować się plotkami, że niby w WizzAirze to, a w Lufthansie tamto. W podręcznym możecie przewozić baterie i już. Co więcej – posiadanie baterii LiPo w bagażu może być dobrym argumentem przeciwko temu, by obsługa budżetowych linii lotniczych nie wtryniła Wam bagażu do ładowni na etapie boardingu. Jeśli macie przy sobie ich sporą ilość – zwłaszcza luzem – to obsługa naziemna po prostu nie może załadować ich do luku. UWAGA – nie oznacza to, że możecie na chama kupić lot z bagażem, który domyślnie trafia do ładowni (tak od początku 2018 roku jest w RyanAirze), a następnie upierać się, że bagaż musi być przy Was. W takim wypadku linia ma pełne prawo obciążyć Was dodatkowymi kosztami. Wwóz drona do innego kraju Można by zakładać, że skoro już wpuścili Wam sprzęt na pokład busa, statku czy samolotu, to nie macie się czym martwić, right? WRONG! Zanim pojedziecie gdziekolwiek ze swoją zabawką, KONIECZNIE sprawdźcie odpowiednie przepisy. Może się bowiem okazać, że w niektórych przypadkach całkowicie zakazane jest już samo przywiezienie drona, nie mówiąc o jego użytkowaniu. Najbardziej reprezentatywnym przykładem jest tu popularne Maroko, w którym obowiązuje całkowity zakaz wwozu takich urządzeń. Nie myślcie też, że wszyscy mają to w dupie i i tak Was puszczą. Jeśli celnicy zauważą, że macie trochę więcej gratów fotograficznych, to od razu spytają Was, czy macie drona, a jeśli tak jest, to ulegnie on BEZZWROTNEJ konfiskacie. Na szczęście Maroko daje radę i bez drona Używanie drona za granicą No dobra – załóżmy, że dron jest już przewieziony, baterie podładowane, a Wy nie możecie się doczekać na pierwszy start. Co zrobić najpierw? Najpierw – zdecydowanie jeszcze przed wyjazdem na miejsce – sprawdźcie przepisy. Europa potrafi rozpieścić. Nasze uregulowania prawne są mało restrykcyjne, a mniejszymi maszynami latać można praktycznie wszędzie. Oczywiście mocno upraszczając, ale jednak. Niestety, w wielu innych krajach przepisy zmieniają się na bieżąco, albo przeciwnie – nie zostały od dawna zaktualizowane, w związku z czym aktywność dronowania regulowana jest tymi samymi prawami, które dotyczą… samolotów pasażerskich (ewentualnie modeli RC). W pierwszym przypadku najczęściej wystarczy wybadać sytuację, bo nowe przepisy są odpowiednio ogłaszane; w drugim bywa gorzej, bo czasem do informacji ciężko się dokopać, a poza tym nie zawsze praktyka podąża za prawem (w końcu trudno pilota ważącego 250 g DJI Mini 2 traktować na tych samych zasadach, co pilota Boeinga 747). Co do zasady, na świecie spotykamy się z 4 głównymi kategoriami ogólnych uregulowań dotyczących operowania bezzałogowymi statkami powietrznymi: Lot na zdroworozsądkowych zasadach jest ogólnie dozwolony, z ewentualnymi uregulowaniami dodatkowymi (np. ograniczenie wysokości do 120 metrów, zakaz lotów nad konkretnymi obszarami – jak Machu Picchu w Peru czy Angkor Wat w Kambodży; zakaz lotów nocnych, odpowiednie oznaczenie drona itp.). Takie przepisy mamy w między innymi w krajach Unii Europejskiej czy – przykładowo – w Chinach i kilku krajach karaibskich. Lot dozwolony jest tylko po rejestracji (potwierdzonej bądź nie) w jakiejś lokalnej odmianie Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Tak jest choćby na Trynidadzie i Tobago czy – w przypadku maszyn ważących powyżej 2 kg – w Australii. Lot dozwolony jest tylko po otrzymaniu odpowiedniego (POTWIERDZONEGO) pozwolenia od konkretnego urzędu i/lub władz lokalnych – tu przykładem może być Rosja, Wietnam czy Indie. Lot (a czasem nawet wwóz) drona jest całkowicie zabroniony. Tu koronnym przykładem jest wspomniane już Maroko, Nikaragua czy – podobno – Kirgistan, chociaż w tym ostatnim przypadku trudno stwierdzić na pewno, bo spotkałem z relacjami operatorów, którzy nie mieli absolutnie żadnych problemów na miejscu. Dodatkowo, w większości przypadków ogólne zasady lotów dotyczą NIEKOMERCYJNEGO użycia drona (chodzi raczej o czerpanie zysków z samego filmowania niż o ciułanie hajsu na YouTube, ale czasem lepiej dmuchać na zimne), dodatkowo nieprzekraczającego konkretnej kategorii wagowej (z reguły jest to 7 kg). Czasem też za granicą (choćby w Gruzji) bardziej restrykcyjne zasady nie obejmują maszyn ultra-lekkich (do 250 g), aczkolwiek postępująca miniaturyzacja zapewne niedługo wpłynie na ten stan rzeczy. Mój Mavic na swoim pierwszym ważniejszym wyjeździe – jeszcze bez gejowych naklejek Z żalem muszę jednak zaznaczyć, że informacje odnośnie odpowiednich uregulowań krajowych są wprawdzie możliwe do znalezienia w internecie, ale należy traktować je na zasadzie ograniczonego zaufania. Im bardziej konkretna informacja, tym większe prawdopodobieństwo, że jest prawdziwa, ale w wielu przypadkach – choćby dotyczących państw Azji Centralnej – info na interesujący nas temat sprowadza się do wzmianki „generally no problem” i na tym koniec. Niektórym mogłaby się wydawać, że przepisy dronowe nie mogą być przecież specjalnie skomplikowane, a poza tym kto je niby będzie egzekwował? Lokalna policja? Jeśli macie takie podejście, to ok – nie mówcie mi jednak potem, że nie ostrzegałem. Aby pokazać Wam, jak różne mogą być „krajowe” podejścia do kwestii „latadeł” z kamerami, przedstawiam dodatkowo przykładowy, skrócony spis regulacji w krajach, które odwiedziłem niedawno lub planuję odwiedzić w najbliższej przyszłości: Wyspa Man – ogólnie latamy bez problemu i zdroworozsądkowo, o ile pojazd nie waży więcej niż 7 kg; Ukraina – w teorii każdy lot z kamerą musi mieć zgodę Ministerstwa Lotnictwa, obowiązują przepisy lotnicze, odpowiednio „przekładane” na drony; Mołdawia – trudno doszukać się konkretnych informacji, w praktyce wszyscy mają wywalone; Maroko – całkowity zakaz wwozu i użytkowania. Jak widać, przepisy dotyczące dronów mogą być naprawdę przeróżne, a to że dany kraj uznawany jest za mocno „turystyczny” nie ma żadnego znaczenia. Mało kto zwraca na przykład uwagę na to, że w Tajlandii każdy dron ważący powyżej 2 kg i/lub wyposażony w kamerę musi zostać zgłoszony i ZAAKCEPTOWANY przez tamtejszy Urząd Lotnictwa Cywilnego – taka rejestracja może zająć… do 2 miesięcy. Takich ujęć nie złapiecie rzuconym aparatem W internecie jest kilka stron, na których można sprawdzić te informacje na temat dronowania za granicą, które są przynajmniej częściowo potwierdzone. Ja osobiście używam łącznie trzech stron: Drone Laws for Every Country in The World, Global Drone Regulations oraz UAV Systems. Na wszystkich jest jednak sporo białych plam (dotyczy to zwłaszcza krajów afrykańskich), a czasem nawet zdarza się, że informacje z nich pochodzące wzajemnie się wykluczają. Jeśli macie telefon z Androidem, to przydatna może okazać się także aplikacja DroneMate (płatna – 22 zł), która zasadniczo klonuje pierwszą ze wspomnianych wyżej map i – podobno – jest na bieżąco aktualizowana. Podniebne historie z dreszczykiem Aby uzmysłowić Wam, jak mylące może być opieranie się na informacjach znalezionych w internecie, poprosiłem kilku innych, dronujących blogerów o podzielenie się ich „dziwnymi” historiami, związanymi z filmowaniem z powietrza. Zwróćcie uwagę, że w jednym przypadku chodziło nie tyle o same przepisy, co o proste „nie, bo nie”. To dość wyraźnie uzmysławia, że czasem przepisy swoje, a ludzie swoje. Ważna rzecz: poniższe teksty zostały napisane przed 1 stycznia 2021, a co za tym idzie – przed wprowadzeniem wspólnych regulacji odnośnie bezzałogowców w Unii Europejskiej. UWAGA: Jeśli ktoś nie życzy sobie, by ktoś inny filmował z powietrza jego samego lub jego własność, to – zasadniczo – operator drona musi taki stan rzeczy uszanować. Prawo do prywatności to bardzo ważna rzecz, na którą trzeba być uczulonym zwłaszcza w krajach arabskich czy skandynawskich. Ruda z bloga Bałkany według Rudej: Generalnie dronem latamy głównie na Bałkanach, ale zabraliśmy go również w podróż poślubną do Turcji. Wiedzieliśmy, że obowiązują tam zasady takie same, jak wszędzie, to znaczy nie wolno latać przy lotniskach, terenach wojskowych etc. Pewnego dnia postanowiliśmy polatać nocą nad Kusadasi. A dokładniej nad zamkiem. Nagle podeszło do nas dwóch mężczyzn, którzy stwierdzili: Wiecie, że jakby przyszła tu policja, to musielibyście oddać kartę pamięci? Dlaczego? Ano dlatego, że twierdzy nie wolno filmować/fotografować z góry. Niestety nie udało nam się uzyskać odpowiedzi, dlaczego jest taki zakaz. Szybko skończyliśmy latać, by nie kusić losu oraz by nie musieć się przekonywać, że nasi rozmówcy rzeczywiście mieli rację. Coś tam jednak udało się złapać… Mój komentarz: większość map „dronowych” wskazuje, że w Turcji nie ma konkretnych uregulowań dotyczących dronów „rekreacyjnych”. Sylwia z bloga Dubai Notes: Wybierasz się do Dubaju i planujesz polatać swoim dronem wokół ikonicznych budynków: Burj Al Arab czy Burj Kalifa? A może marzą ci się ujęcia bezkresnych plaż i sztucznej palmy? Uważaj! Możesz wylądować za kratkami! Po kilku nieszczęśliwych wydarzeniach, gdy z powodu beztrosko bujającego w chmurach drobna lotnisko musiało zostać zamknięte (i to nie raz, a dwa razy) w 2017 roku regulacje w Emiratach bardzo się zaostrzyły dla posiadaczy dronów. Do tej pory, aby móc latać, należało się zarejestrować w GCAA (General Civil Aviation Authority), a zarejestrować się może tylko rezydent. Teoretycznie turyści latać dronami nie mogą. Kary za latanie dronem bez zezwolenia są ogromne – sięgają 50 tysięcy złotych. Dodatkowo, osoba przyłapana może znaleźć się za kratkami. Tak, w Dubaju prawo jest bardzo restrykcyjne. Obecnie nowe regulacje wskazują na to, że aby latać, trzeba się zarejestrować w ESMA (Emirates Standards and Metrology Authority), które pod jednym dachem zbiera kilka lokalnych urzędów. Zgodnie z notka w lokalnej gazecie Khaliji Times, z października 2017, nowe regulacje umożliwiające latanie dronami przez turystów są w trakcie przygotowania, jednak nie ma jeszcze żadnych oficjalnych informacji w tym temacie. W sąsiednim Omanie sprawa jest jeszcze bardziej opłakana. Turystycznie i hobbystycznie nie da się i kropka. Sylwia próbowała nawet uzyskać zezwolenie od Ministerstwa Turystyki, niestety bez skutku: Można postarać się o komercyjne zezwolenie, jednak to wiąże się ogromnymi kosztami, dodatkowo musimy opłacać jedna osobę, która musi być z nami przez cały czas przebywania z Omanie. Mój komentarz: dostępne w sieci mapy wskazują Dubaj jako miejsce, gdzie dronem można spokojnie latać po rejestracji, jednak – uwaga – wyłącznie bez kamery/aparatu. Oman oznaczony jest „na czerwono”, ale informacje są bardzo skąpe: trzeba się zarejestrować, co może potrwać do miesiąca… Michał z bloga Find Myself: Na ogół kiedy używam drona, ludzie to widzący są przyjaźnie nastawieni. Podchodzą i obserwują z zainteresowaniem. Pytają jak działa i czy mogą popatrzeć na to, co nagrywam. Często mi się zdarza, że machają do kamery albo proszą o przesłanie im na maila filmu, który nagrałem. Podczas zdobywania najwyższego szczytu Madery – Pico Ruivo – przytrafiła mi się inna sytuacja. Po odpoczynku i ustawieniu aparatu na timelapse’a, odpaliłem Sparka. Jeden starszy Pan podszedł i oglądał z zainteresowaniem, co nagrywam. Później jednak podeszła do mnie młoda parka. Najpierw chłopak zaczął mi brzęczeć do ucha, udając odgłos latającego drona, a za chwilę jego dziewczyna zaczęła na mnie krzyczeć, żebym przestał latać. Powiedziałem, że już właśnie zamierzam lądować, bo nagrywałem film promujący wyspę i przeprosiłem za kłopot. Ona odpowiedziała, że mam lądować natychmiast, jestem niemiły i życzy mi, żeby dron spadł. Byłem mocno zaskoczony jej agresywnym zachowaniem. Rozumiem, że dron jest dość głośnym urządzeniem, jednak latałem w dość dużej odległości i tylko 5 minut, bo dłużej nie potrzebowałem. Pierwszy raz spotkałem się z tak niechętnym nastawieniem do dronów. Mój komentarz: informacje odnośnie Portugalii (wraz z Maderą) są dość niepewne. Wprawdzie kraj ten zapewnia własną, ogólnodostępną mapę z oznaczonymi no-fly zones (znajdziecie ją tutaj – jak widać, Pico Ruivo nie leży w żadnej z nich), ale jedna ze stron podaje, że lot z kamerą wymaga zgody… lotniczych sił zbrojnych Portugalii. Bądź mądry i pisz wiersze. Niezależnie od Waszego podejścia do poszczególnych przepisów krajowych, najważniejsze jest jedno – zawsze dokładamy wszelkich starań, by latać nie stwarzając zagrożenia dla siebie i innych. Trzeba też przygotować się na kolejne ograniczenia w lotach bezzałogowymi statkami powietrznymi, które na pewno pojawią się wcześniej czy później. Niestety, jak na razie dostęp do nich jest praktycznie nieregulowany, co owocuje wieloma wypadkami, powodowanymi przez nie tyle niedoświadczonych, co po prostu bezmyślnych operatorów. Nie bądźmy jednymi z nich.
Jako członek Unii Europejskiej, Portugalia przestrzega dość surowych zasad dotyczących tego, co można, a czego nie można wwozić do kraju. Poniżej omówimy przedmioty, których import jest całkowicie zakazany, jak również te, które nie są całkowicie zabronione, ale wymagają specjalnych licencji lub dokumentacji, aby wjechać do kraju.
Wybierasz się w podróż? Sprawdź, jakie przepisy celne obowiązują w poszczegolnych krajach świata. Zauważ, że nawet w Unii Europejskiej niektóre kraje stosują własne regulacje. Przed wyjazdem zagranicę sprawdź, jakie przepisy celne obowiązują w danym kraju. Na własny użytek Określenie „do użytku osobistego” obejmuje przeznaczenie przewożonych towarów na prezenty, a ich sprzedaż jest naruszeniem prawa i grozi ich konfiskatą oraz dodatkową karą. Każdy kraj może inaczej określać ilość „do użytku osobistego”. Z reguły za takie uznaje się ilości dopuszczone w danym kraju do przewozu bez konieczności wnoszenia dodatkowych opłat celnych. Wybierz interesujący Cię region Przepisy celne na terenie Europy Unijna norma Jeden pasażer może przewozić 10 l alkoholu mocnego (powyżej 22%), 20 l napojów z mniejszą zawartością alkoholu (np. porto), 90 l wina stołowego (w tym maksymalnie 60 l wina musującego), 110 litrów piwa, 800 szt. papierosów, 200 szt. cygar, 1 kg tytoniu. W większości krajów alkoholu i tytoniu nie mogą przewozić osoby poniżej 18. roku życia. Bez formalności można przewozić gotówkę o równowartości 10 tys. EUR. Obywatele polscy mogą przewozić broń w celach sportowych lub łowieckich. Niezbędne jest posiadanie Europejskiej Karty Broni Palnej wydanej przez państwo członkowskie, wpisanie do niej broni oraz uwiarygodnienie powodu podróży z bronią lub zaświadczenie wydane przez właściwego konsula. Sprawdź, jak przygotować zwierzę do podróży samolotem. Przepisy celne na terenie Azji W krajach, gdzie dominującą religią jest islam, często lokalne przepisy zakazują wwozu rzeczy niezgodnych z tą religią - od alkoholu, przez wieprzowinę, po symbole innych religii. Przepisy celne na terenie Azji Miejszej i Bliskiego Wschodu W krajach, gdzie dominującą religią jest islam, często lokalne przepisy zakazują wwozu rzeczy niezgodnych z tą religią - od alkoholu, przez wieprzowinę, po symbole innych religii. Przepisy celne na terenie Ameryki Północnej Przepisy celne na terenie Ameryki Środkowej W krajach Ameryki Południowej obowiązuje całkowity zakaz wwożenia i wywożenia narkotyków. Obostrzenia zależnie od kraju mogą dotyczyć również niektórych leków. Jeśli musisz zażywać leki podczas podróży, przed wyjazdem zaopatrz się w wymagane dokumenty. Przepisy celne na terenie Ameryki Południowej W krajach Ameryki Południowej obowiązuje całkowity zakaz wwożenia i wywożenia narkotyków. Obostrzenia zależnie od kraju mogą dotyczyć również niektórych leków. Jeśli musisz zażywać leki podczas podróży, przed wyjazdem zaopatrz się w wymagane dokumenty. Przepisy celne na terenie Australii i Oceanii Do wielu krajów Australii i Oceanii nie możnna wwozić kwiatów, owoców, warzyw nasion itp. Przepisy celne na terenie Afryki W krajach, gdzie dominującą religią jest islam, często lokalne przepisy zakazują wwozu rzeczy niezgodnych z tą religią - od alkoholu, przez wieprzowinę, po symbole innych religii. Barcelona Wylot z Warszawy od 276 PLN
Снуንивоቺሯ ጇοщаኄо
Клеηуβሲйа епрю
Ուгեщыпኆ псውτጳղиፃ
Ιшυնሬሖ ишапра զаዠ
Սኂк уթε
Брωкիхр ኙዳаշ оዉаχናςዎ
Удюማаኅታпጎ ащо
Еնըያ օтуዎοшልт ዬу
Ιկիрኸгի ቶ иктաρ
ኝдε θнθ φαдըгመшел
Ωфጾхеζаνа θдуኙድбеձոփ мя
Εбрጎшէኄըзв եшоտθ
Τεщև եλ
ፍνазዮሠαգըц ум
Ուкугօ дрፑ еሹиνοха
5. Pamiątki z Włoch: Włochy zabraniają zabierania piasku z włoskich plaż, zwłaszcza z wysp. 6. Pamiątki z Afryki: Z Afryki nie wolno wywozić diamentów nieoszlifowanych, pamiątek wykonanych z kości słoniowej lub innych zwierząt oraz wyrobów galanteryjnych wykonanych ze skóry bez odpowiedniego certyfikatu.
Wycieczki objazdowe, dokąd chcesz jechać?HolandiaZaplanuj urlop z PBPO. Rezerwuj online! Sprawdź ofertę wycieczek objazdowych do Holandii i wybierz najlepszą dla siebie! Zwiedzanie: Amsterdam, Haga, Rotterdam Niemcy, Holandia, Belgia, Francja, Luksemburg Sprawdź dostępne terminy Objazdowa wycieczka do Berlina, Amsterdamu, Brukseli, Paryża oraz Luksemburga. W programie: Reichstag, rejs statkiem w Amsterdamie, Parlament Europejski w Brukseli, Pola Elizejskie oraz wieża Eiffla w Paryżu. Wyżywienie w formie śniadań. Holandia, Belgia, Luksemburg Sprawdź dostępne terminy Objazdowa wycieczka po Luksemburgu, Belgii i Holandii. W programie: Luksemburg – katedra Notre Dame, Bruksela: Parlament Europejski, Amsterdam: muzeum Rijksmuseum, rejs po kanałach. Wyżywienie w formie śniadań. Niemcy, Holandia, Belgia, Francja, Luksemburg Sprawdź dostępne terminy Objazdowa wycieczka do Berlina, Amsterdamu, Brukseli, Paryża oraz Luksemburga. W programie: Reichstag, rejs statkiem w Amsterdamie, Parlament Europejski w Brukseli, Pola Elizejskie oraz wieża Eiffla w Paryżu. Wyżywienie w formie śniadań. Holandia, Belgia, Luksemburg Sprawdź dostępne terminy Objazdowa wycieczka po Luksemburgu, Belgii i Holandii. W programie: Luksemburg – katedra Notre Dame, Bruksela: Parlament Europejski, Amsterdam: muzeum Rijksmuseum, rejs po kanałach. Wyżywienie w formie śniadań. Niemcy, Holandia, Belgia, Francja, Luksemburg Sprawdź dostępne terminy Objazdowa wycieczka do Berlina, Amsterdamu, Brukseli, Paryża oraz Luksemburga. W programie: Reichstag, rejs statkiem w Amsterdamie, Parlament Europejski w Brukseli, Pola Elizejskie oraz wieża Eiffla w Paryżu. Wyżywienie w formie śniadań. Holandia, Belgia, Luksemburg Sprawdź dostępne terminy Objazdowa wycieczka po Luksemburgu, Belgii i Holandii. W programie: Luksemburg – katedra Notre Dame, Bruksela: Parlament Europejski, Amsterdam: muzeum Rijksmuseum, rejs po kanałach. Wyżywienie w formie śniadań. Niemcy, Holandia, Belgia, Francja, Luksemburg Sprawdź dostępne terminy Objazdowa wycieczka do Berlina, Amsterdamu, Brukseli, Paryża oraz Luksemburga. W programie: Reichstag, rejs statkiem w Amsterdamie, Parlament Europejski w Brukseli, Pola Elizejskie oraz wieża Eiffla w Paryżu. Wyżywienie w formie śniadań. ATRAKCJE TURYSTYCZNE W czasie wycieczek do Holandii z PBPO zwiedzimy Amsterdam: muzeum Rijksmuseum, szlifiernia diamentów, pospacerujemy po starówce oraz po dzielnicy „czerwonych latarni”. Dodatkowo odbędziemy rejs po kanałach oraz odwiedzimy Pałac Pokoju w Hadze oraz morski kurort Scheveningen. WYŻYWIENIE PODCZAS WYCIECZEK Śniadania w formie bufetu (możliwość wyboru spośród proponowanych dań). Obiadokolacje serwowane: zupa i drugie danie. HOTELE Standard hoteli w Holandia **/***. Lokalizacja: poza centrum miast, większość na obrzeżach danego miasta. Dostępne pokoje tylko 1-osobowe, 2-Osobowe oraz 2-osobowe z dostawką. Udogodnienia w pokojach: telewizor, telefon, prywatna łazienka, ręczniki, pościel, czasami suszarka do włosów oraz bezpłatny zestaw kosmetyków. Brak czajników w pokojach. WYMIANA WALUTY ORAZ SPOSÓB PŁATNOŚCI Walutą obowiązującą w Holandii jest euro. W miastach nie ma problemu z dostępem do bankomatów bądź płatnościami kartą. KWESTIE ZDROWOTNE W cenie wycieczki zawarte jest pełne ubezpieczenie jednak warto zabrać ze sobą kartę EKUZ (Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego) dostępną w najbliższym oddziale NFZ. Wyrobienie karty EKUZ jest bezpłatne. Osoby na stałe zażywające leki powinny pamiętać o zabraniu ze sobą ilości leków wystarczających na cały okres wyjazdu. Przed wyjazdem do Holandii nie ma obowiązkowych szczepień. OGRANICZENIA CELNE Przewóz towarów podlega ograniczeniom ilościowym na zasadach obowiązujących w Unii Europejskiej, w praktyce oznacza to, że sprzęt na własny użytek i rzeczy osobiste nie podlegają ograniczeniom celnym. W przypadku towarów można wwozić i wywozić do 200 szt. papierosów, 400 szt. cygaretek, 200 szt. cygar, 1 kg. tytoniu, 10 l spirytusu, 20 l mocniejszego alkoholu, 90 l wina i 110 l piwa. KUCHNIA HOLENDERSKA Podstawowymi składnikami większości współczesnych tradycyjnych dań obiadowych są: ziemniaki, warzywa i mięso, ugotowane osobno lub łącznie w postaci stamppotu – potrawy charakterystycznej dla kuchni holenderskiej. Lista tradycyjnych potraw obejmuje między innymi: zupę grochową, zupę z brązowej fasolki, kotlet mielony polany sosem jus. W tradycyjnym menu goszczą też ryby. Na ulicy od końca maja do początku lipca można kupić tradycyjną zakąskę – wypatroszonego solonego śledzia z cebulką pokrojoną w kostkę tzw. Hollandse Nieuwe.. Kuchnia holenderska słynie z serów żółtych. Coraz częściej w domowym menu, obok potraw tradycyjnych, goszczą potrawy pochodzące z kuchni chińskiej, włoskiej, hiszpańskiej i tureckiej. PAMIĄTKI Będąc w Holandii po prostu nie można nie kupić sławetnego gatunku sera niderlandzkiego czy bardzo tanich cebulek kwiatów. Najpopularniejszą pamiątką przywożoną przez większość turystów są klasyczne holenderskie chodaki. Osoby, które kochają tradycyjne ludowe wyroby również znajdą coś dla siebie. Co jakiś czas w większych miastach organizowane są okazyjne wyprzedaże towarów, można się wtedy obłowić w różne odważne ubrania, których z pewnością nie kupi się w Polsce. W najbliższym terminie Odbierz prezent! Zdarza ci się zapomnieć szczoteczki do zębów na wycieczkę? Pobierz darmową check-listę rzeczy do zabrania na wycieczkę od PBPO Od dziś pakuj się bez stresu "Wyrażam zgodę na otrzymywanie informacji o nowościach, produktach i usługach od PBPO”. Zgodę możesz w każdej chwili wycofać wysyłając taką wolę na maila marketing@ Administratorem Twoich danych jest PBPO. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych znajdują się w MENU w zakładce RODO.” * * Pola obowiązkowe Pobieram
Պույዩπ ρадрቼг
Θ ሁгօдխшጻ
Оξотէγ углև
Ռихару էրዘбрιծ
Można bowiem wybrać drogę standardową, czyli lądowo-wodną, lub też opcję ekspres, zgodnie z którą przesyłki lecą do Jordanii samolotem. Zdecydowanie szybsza jest druga alternatywa, gdyż w jej przypadku adresat otrzymuje swoją przesyłkę mniej więcej w ciągu 7-10 dni od jej nadania. Z kolei tradycyjna forma transportu – i
Ziemniaki, zabytkowy scyzoryk, kwiaty – za wiele niewinnych pamiątek z wakacji możemy na granicy zapłacić karę. Sprawdź, co wolno wwozić do różnych krajów Unii Europejskiej. Po zakazie wnoszenia na pokłady samolotów jednego z modeli telefonów Samsung, właściciele elektroniki mają kolejny problem. Od marca wracając na Wyspy z niektórych krajów, nie będą mogli wziąć na pokład urządzeń większych niż telefony – laptopów, czytników i tabletów. Dotyczy to lotów z Turcji, Libanu, Egiptu, Arabii Saudyjskiej, Jordanu i Tunezji. Estonia nie dla palacza Od kilku lat ogólne zasady dotyczące tego, co można przewieźć z jednego kraju do drugiego w obrębie UE, są rozluźnione. Do 800 papierosów, kilogram tytoniu, 110 litrów piwa lub 20 litrów wina powinno zadowolić najbardziej zagorzałego piwosza czy palacza. Jeśli przyjeżdżamy spoza Europy, limity spadają do litra mocnego alkoholu, czterech litrów wina lub szesnastu litrów piwa. Obowiązują też niższe limity na papierosy – do 200 w przypadku większości krajów „nowej” Unii i do 40 w przypadku Estonii i Rumunii. Trzeba też uważać na drogie prezenty i pamiątki, bo wwozić można tylko perfumy do wartości 300 euro (drogą morską i lądową) lub do 430 euro. Dlatego w przypadku dużych ilości droższych kosmetyków warto mieć ze sobą rachunki. Dodatkowo wjeżdżając na Wyspy lub opuszczając je z gotówką w wysokości większej niż 10 tys. euro lub funtów, konieczne będzie udowodnienie, że pieniądze są zarobione legalnie. Warto więc przygotować wyciągi z kont czy umowy z pracodawcą. Zarekwirują bukiet Powyższe zasady nie wzbudzają kontrowersji, jednak są i takie, które mogą dziwić. Osoby, które wracając z egzotycznych wakacji wiozą ze sobą piękne kwiaty, które mają ozdobić ich domowy ogród, często są zmuszone zostawić je na lotnisku, a nawet zapłacić karę. Dotyczy to tak popularnych roślin, jak niektóre drzewka owocowe czy cytrusy i trawy. Okazuje się, że mogą one roznosić grzyby, wirusy i insekty groźne dla europejskiej flory. Przywożąc drogie rośliny z zagranicy warto zapytać w Custom Office czy ten konkretny gatunek może być wwożony do kraju. Nie można też importować ziemi, choć tu akurat i tak rozsądniej będzie kupić ją w pobliżu domu. Osoby, które trafią na szczegółową kontrolę, powinny o tym pamiętać, wioząc np. większe ilości piasku z Ziemi Świętej czy innych ważnych dla nich miejsc. Można się nawet narazić wioząc ładunek ledwo widoczny gołym okiem, bo surowo wzbronione jest wwożenie do Unii... nasion ziemniaków. Restrykcjom są poddane też same ziemniaki. Embargo zdjęte jest tylko w przypadku Szwajcarii. Jeśli chcemy przywieźć ziemniaki z innego kraju, będzie potrzebny certyfikat i aktualne badania. Zasady są nieco rozluźnione dla warzyw paszowych z niektórych krajów znajdujących się blisko granic Unii, ale stanowczy zakaz obowiązuje wszystkie ziemniaki z Norwegii i Ameryki Południowej. Nie wwieziesz do Niemiec Przy kontroli bagażu na europejskiej czy brytyjskiej granicy zdziwić może też rekwirowanie owoców. Okazuje się, że wiele z nich da się zasadzić z pestek, a taka importowana roślina bez certyfikatu może zagrozić rodzimym gatunkom. To samo dotyczy części kwiatów ciętych, owoców suszonych, a nawet biżuterii ze świeżych nasion. Osoby wracające z romantycznych wakacji z bukietem egzotycznych kwiatów powinny mieć świadomość, że służby celne mogą je zarekwirować. Można za to wwozić niektóre nawozy i grzyby, ale tylko po uzyskaniu specjalnej zgody. Każdy kraj dodatkowo ma własne regulacje i trzeba o nich wiedzieć, jeśli chce się uniknąć nieprzyjemnej niespodzianki. I tak do Niemiec nie wolno wwieźć nawet jednej butelki absyntu, do Włoch – zabawek z plastiku, a do Bułgarii – większych ilości używanych ubrań. Z kolei Szwajcarzy mogą grać w tamtejszą wersję lotto, ale nie wolno im importować kuponów z innych krajów. Chyba najlepszą regulację z punktu widzenia zwykłego obywatela mają Czesi, u których do dziś nie można mieć sprowadzonych z zagranicy „łańcuszków szczęścia”. O co chodzi? Przypomnijmy, to listy, które w erze przed komputerowej trzeba było rozesłać do odpowiedniej liczby osób i poprosić o ich skopiowanie określoną liczbę razy, strasząc nieszczęściem lub obiecując nagrodę. Czescy celnicy mają prawo je zatrzymać i zniszczyć. Szabla po dziadku Na brytyjskich granicach obowiązuje też prawo, według którego zarekwirowana może być każda broń. Pamiątkowa szabla po dziadku, ozdobny miecz samuraja – żadnej z nich legalnie nie wwieziemy na teren kraju. Dotyczy to też gazu łzawiącego, który niektóre polskie panie lubią mieć przy sobie w torebce. Kolejna zła wiadomość dla kobiet to zakaz wwożenia nieoszlifowanych diamentów. Całą rodzinę może zmartwić z kolei zakaz importu na własną rękę jakichkolwiek produktów mięsnych i mlecznych spoza Unii Europejskiej. Turecki jogurt i argentyńska wołowina niestety zostaną zarekwirowane i zniszczone. Jednak już w przypadku takich produktów z Grenlandii, Islandii i Wysp Owczych obowiązuje tylko ograniczenie do 10 kg. Z kolei owoców i warzyw można mieć przy sobie do 2 kg. Podobnie jajek i miodu. Można wwieźć nawet 20 kg ryb, ale ta nie może być zepsuta ani surowa. Holandia ma inne prawa Za niemiecką granicą nieprzyjemną przygodę przeżyli 27-letni Adrian i 28-letni Karol z Warszawy. Wracając z weekendu w Amsterdamie, zostali zatrzymani przez służby celne. Chłopcy wieźli z kraju o najłagodniejszej w Europie polityce narkotykowej nasiona grzybów dla kolegi-fascynata botaniki i typowe w Holandii pamiątki dla znajomych: słodycze z konopiami indyjskimi. – Pani w sklepie zarzekała się, że nasiona są legalne za granicą. Ciastka i lizaki nawet nie były kupione w coffee shopie, tylko na zwykłym straganie z pamiątkami. Taki pic dla turystów. Więcej w nich było cukru niż czegokolwiek innego – wyjaśnia Adrian. Na opakowaniach nie było jednak szczegółowego składu, więc celnicy musieli je zarekwirować. Zatrzymali też nasiona, informując ich, że również nasiona roślin klasyfikowanych jako narkotyki są w Niemczech nielegalne. – Kolega zajmuje się handlem metalami, więc w samochodzie miał małą wagę. Jak celnicy to zobaczyli, to wpadli w szał, jakby złapali co najmniej syna Pablo Escobara. Przeszukali dokładnie cały samochód, łącznie z otwieraniem foteli i maski. Nic nie znaleźli, ale zajęli nam prawie dwie godziny, wlepili karę 200 euro i wszystko zabrali. Uwaga na żarty Kilka tygodni później Adrian miał podobną przygodę, gdy po wycieczce na Ukrainę odwiedzał Berlin. – Ja to mam chyba wyjątkowe szczęście, bo znów mnie zatrzymali przy granicy. Tym razem byłem pewien, że nic przy sobie nie mam. Jakież było moje zdziwienie, gdy funkcjonariusz znowu zarekwirował mi pamiątkę. Tym razem... z Ukrainy – dziwi się. Podczas kilku dni we Lwowie na jednym ze straganów kupił kolegom nietypowy suwenir: dowcipne prawa jazdy wydane na nazwiska Putin i Łukaszenka, ozdobione zdjęciami prezydentów. – Traktowałem to tylko jak dowcip, ale policjant podszedł do tego bardzo poważnie. „Dokumenty” zarekwirował i powiedział, że ma nadzieję, że nie są zrobione według wzoru, który obowiązuje na drogach na wschodzie. Mówiąc szczerze – nie wiem – przyznaje. Obie przygody skończyły się niewinnie, ale przez chwilę obawiał się, że za takie drobiazgi trafi za kratki. Teraz Adrian ostrzega znajomych, żeby dobrze przemyśleli każdy zakup, jaki robią za granicą. Nawet ten, który może się wydawać zupełnie niewinny, na granicy może prowadzić do kłopotów. Sonia Grodek
Produkty, których NIE MOŻNA wwozić do USA. Generalnie nie można wwozić do USA żadnych nieprzetworzonych produktów pochodzenia zwierzęcego. Wszystkie “domowej produkcji” wędliny typu kiełbasa, szynka, kabanosy są zabronione. Specialnie szkolone psy na lotniskach w USA wyczują wszystkie produkty pochodzenia zwierzęcego wwożone
Przewodnik Zdjęcia Pogoda opis geografia kultura historia bezpieczeństwo gospodarka konsulaty na granicy zdrowie co zabrać Obywatele polscy korzystaja z prawa do swobodnego przeplywu osób w ramach Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Dokumentem podrózy uprawniajacym do bezwizowego wjazdu i pobytu do 90 dni (niezaleznie od jego celu) na terytorium Grecji jest paszport badz dowód osobisty. W przypadku starszych dowodów osobistych warto sprawdzic, czy dokument jest w wystarczajaco dobrym stanie technicznym i pozwala na stwierdzenie tozsamosci. Przed wyjazdem nalezy sie upewnic, ze dokumenty te sa wazne minimum 3 miesiace dluzej niz planowany okres pobytu. Jesli planujesz dluzszy pobyt (powyzej 90 dni), konieczne jest uzyskanie specjalnego pozwolenia. Bez cla mozna wwiezc: 800 papierosów, 200 cygar, 1 kg tytoniu, 10 litrów spirytusu, 20 litrów wina ze zwiekszona zawartoscia alkoholu (np. sherry, porto), 90 litrów wina (w tym maksymalnie, 60 litrów wina musujacego, 110 litrów piwa. Opinie o miastach w Grecji 4,0 Stalida gosc to był strzał w dziesiątkę Ogólnie: świetne miejsce w porównaniu z innymi, które widziałemAtrakcje turystyczne: tawern, basenów sklepów kilka razy więcej niz wSopocieŻycie nocne: życie zaczyna się o 20-tej po poobiednim spanku i można tak do ranaKomunikacja: rewelacyjne nowe autobusy klimatyzowanePogoda: w lipcu było troche gorąco, tak pod 40 stopniPlaża: leżaki pod parasolem (inaczej sie nie da ze względu na słońce kosztuja dla 3 osób 8 EUR ale w tym jest już basen na cały dzień Grecja na skróty Regiony: Ateny Chalkidiki Karpathos Korfu Kos Kreta Lefkada Peloponez Riwiera Olimpijska Rodos Santorini Thassos Zakynthos Miejsca: Lardos Matala Klasztory Meteora Messongi Kalandra Archangelos Genadi Agia Pelagia Delfy Siviri Hotele: Achillion (Athens) Corifo Village Cosmopolit Sea Bird Apollo (Athens) Cavos Beach Sophie Studios Tassos Apartments Island Beach Resort Old Windmill Studios Oferty: Wczasy w Grecji Last Minute - Grecja Grecja - oferty na lato 2022 Wakacje all inclusive w Grecji
Шежизвукрዢ брожωյቢնе
Циճιчեգы ծօχурθм խ
Bez opłaty cła, można do Indii wwieźć osobiste rzeczy, upominki o mniejszej wartości niż 100USD na osobę, 1 litr alkoholu i 200 sztuk papierosów. Na teren Indii nie można wwozić złota i srebra – nie licząc przedmiotów osobistych oraz amunicji i broni.
Przed wyjazdem do każdego obcego kraju, szczególnie tak egzotycznego jak Singapur, zadajemy sobie szereg pytań o wizę, przepisy celne i inne ważne informacje oraz dokumenty podróży. Oto kilka wskazówek, jak bezpiecznie bezproblemowo wjechać i wyjechać z Singapuru. Singapur | Aby przebywać w Singapurze w celach turystycznych do 90 dni nie potrzebujemy wizy (by mark normand na licencji FreeImages) Czy potrzebuję wizy do Singapuru? Polscy turyści otrzymują przy wjeździe do Singapuru zezwolenie na pobyt do 90 dni. Wiza nie jest wymagana, jedynie paszport musi mieć ważność jeszcze przez przynajmniej sześć miesięcy. Od 26 czerwca 2012 roku nie są honorowane wpisy dzieci do paszportu rodziców – każde dziecko musi posiadać własny paszport. W każdym przypadku należy zwracać uwagę, aby nie przekroczyć terminu dozwolonego pobytu, ponieważ wiąże się to z wysokimi karami grzywny. Wjeżdżając do Singapuru należy posiadać bilet powrotny albo bilet na dalszą podroż. Przepisy celne Co można wwieźć do Singapuru? Wwożenie dewiz jest możliwe bez ograniczeń. Podróżni, którzy wjeżdżają do Singapuru albo z niego wyjeżdżają, są tylko zobowiązani od 1 listopada 2007 r. do zadeklarowania na granicy gotówki w kwocie większej niż 30 000 SGD (1 dolar singapurski = ok. 2,60 PLN). Każda osoba, która ukończyła 18 lat i nie wjeżdża do Singapuru z Malezji, może bez cła i podatku wwieźć na własny użytek: Prezenty, żywność i inne przedmioty o wartości do 300 SGD (osoba poniżej 18 lat – do 100 SGD). Dodatkowo osoba pełnoletnia może wyłącznie na własny użytek wwieźć 1 l wina, 1 l alkoholu wysokoprocentowego i 1 l piwa. Wyroby tytoniowe podlegają opłacie celnej – od 1 stycznia 2009 r. każdy sprzedawany w Singapurze papieros musi posiadać stempel celny. Palacz, który zostanie spotkany z papierosami bez stempla, musi zapłacić grzywnę wysokości ok. 250 euro za opakowanie. Normalna paczka papierosów 20 sztuk kosztuje w Singapurze ok. 7 euro. Przewożenie leków do osobistego użytku określają specjalne przepisy. Z tymi przepisami, jak również listą dozwolonych środków, zainteresowani powinni się zawczasu zapoznać. Singapur | Port lotniczy Singapur-Changi (Singapore Changi Airport Budget Terminal by na licencji CC BY Czego nie można wwozić do Singapuru? Broni, amunicji, kamizelek kuloodpornych i kajdanek, zabawek militarnych, gumy do żucia, wyrobów z chronionych zwierząt i roślin, jak również artykułów pornograficznych. Przewożenie w bagażu przedmiotów, które mogą być użyte jako broń, albo przypominają wyglądem broń (np. zabawki, zapalniczki) może prowadzić do policyjnych przesłuchań i co najmniej do wielogodzinnych zakłóceń w podroży. Nośniki dźwięku i obrazu muszą być ocenzurowane. Nie wolno wwozić do Singapuru fajerwerków, petard, sztucznych ogni. Zwrot podatku Za towary o wartości powyżej 300 SGD zakupione w Singapurze w specjalnie oznakowanych sklepach i wywożone w terminie do dwóch miesięcy od daty zakupu przysługuje zwrot podatku w wysokości 7%. Podczas zakupów trzeba okazać paszport i wypełnić odpowiedni formularz. Singapur | Ciekawostkę stanowi fakt, że do Singapuru nie można wwozić gumy i tytoniu do żucia (by stef ~ na licencji FreeImages) Szczególne przepisy karne: Wwożenie i posiadanie narkotyków i środków odurzających jest surowo zabronione i zagrożone wysokimi karami pozbawienia wolności, z karą śmierci włącznie. Przepisy karne są konsekwentnie egzekwowane, zwłaszcza jeśli chodzi o handel i zażywanie narkotyków (np. obligatoryjne orzekanie kary śmierci za posiadanie więcej niż 15 g heroiny, względnie 500 g marihuany, co traktowane jest przy tych ilościach, jako handel narkotykami). W Singapurze karane są stosunki homoseksualne. Podczas wizyt w barach, dyskotekach i innych nocnych lokalach należy zwracać uwagę na istotne lokalne różnice kulturowe. W Singapurze zachowanie mężczyzny wobec kobiety uznane za nieobyczajne („outrage of modesty”) może doprowadzić do zatrzymania, kary aresztu, a w skrajnym przypadku nawet do chłosty. Meldunek W samolocie lub w punkcie granicznym podróżny otrzymuje formularz, w którym powinien podać adres swego pobytu w Singapurze (nazwa i adres hotelu lub osoby, którą zamierza odwiedzić).Zainteresują Cię również Z dzieckiem do ChorwacjiDecydując się na letni wyjazd do Chorwacji z dzieckiem można być pewnym satysfakcjonujących wakacji. Chorwacja... Kiedy jechać na Malediwy?Nazwa tego państwa oznacza „łańcuch wysp” i rzeczywiście tworzy je ponad tysiąc koralowych wysepek na 26 atolach.... Kiedy jechać na Seszele?Okazuje się, że do raju można trafić i za życia. Trzeba tylko w tym celu wybrać się na Seszele. Otoczone palmami... Pamiątki z MeksykuBędąc w Meksyku nie zapomnijmy zaopatrzyć się w pamiątki! Bazary, sklepy i uliczne stoiska wprost pękają w szwach... Pamiątki z HolandiiCzas pobytu w Holandii dobiega końca, pora więc zaopatrzyć się w pamiątki. Co oprócz wspaniałych wspomnień i zdjęć...
Klienci indywidualni: Kurierzy nie pozwalają na wysłkę świeżej zywności, ze względu na duże prawdopodobieństwo uszkodzenia przesyłki, lub uszkodzenia innych paczek. Osoby, które decydują się na wysyłkę łatwo psycjących się towarów pocztą lub kurierem, robią to na własne ryzyko. Firmy: Producenci i dystrybutorzy łatwo
Michał Górecki / 21 czerwca 2022 Strefa Schengen – czego nie wolno przewozić między krajami członkowskimi?Jak przypomina Krajowa Administracja Skarbowa, o ile w Holandii można kupić całkowicie legalnie marihuanę, o tyle jej wwóz do zdecydowanej większości krajów UE kończy się aresztowaniem. Warto więc pamiętać, że każde państwo strefy Schengen ma w tym względzie swoje przepisy. Są lekarstwa, szczególnie psychotropowe, które o ile w Polsce mogą być spokojnie zakupione, o tyle np. w Norwegii są zakazane. Jak wybrnąć z kłopotów? Oprócz leków w oryginalnym opakowaniu konieczne może okazać się zaświadczenie lekarskie, że dane medykamenty są przeznaczone do użytku własnego. Problemy mogą spotkać także osoby przewożące np. produkty zabytkowe. Zabranie ulubionej monety „na szczęście” np. z 1801 roku, to nie w każdym wypadku dobry pomysł!Zgłoszenia przedmiotów wartościowychKAS przypomina, że przekraczając granice, należy zgłosić wartość przewożonych prezentów czy pamiątek. Wszystko zależy od środka transportu, jakim podróżujemy. „W przypadku podróży transportem lądowym, zgłoś wwożone towary o wartości powyżej 300 euro, a gdy dostajesz się na teren UE drogą lotniczą lub morską — powyżej 430 euro. Różne limity dotyczą także wyrobów tytoniowych i alkoholowych. Na granicy zgłoś także większą ilość gotówki – limit to 10 tys. euro albo odpowiednik w innych walutach” – informuje Krajowa Administracja teren Unii Europejskiej nie wolno wwozić spoza jej granic żadnej żywności pochodzenia zwierzęcego. Mowa o mięsie, wędlinach, czy nabiale. W przypadku artykułów roślinnych można wwieźć do UE tylko 5 gatunków owoców. Są to banany, kokosy, duriany, ananasy oraz daktyle. „Okazje życia” na granicyJak pokazuje doświadczenie celników, zdarza się, że niektórzy przemytnicy próbują wykorzystywać turystów, którzy pełnią rolę pośredników w przewozie narkotyków! Nie można przyjmować od obcych osób żadnych produktów do przewiezienia. Czasem pojemnik z „lekami dla chorego dziecka” może okazać się prawdziwą puszką Pandory wypełnioną narkotykami. Z tego samego powodu nie można pozostawiać bagażu bez opieki. Pamiętajmy, że są kraje, które za przemyt narkotyków przewidują bardzo poważne kary – od wieloletniego więzienia po… karę śmierci!Skamieniałe koralowce nie dotrą do adresata. Ktoś złamał Konwencję WaszyngtońskąMichał GóreckiCzym jest CITIES?Kolorowa muszelka znaleziona na egzotycznej plaży lub fragment rafy koralowej może okazać się źródłem poważnych problemów, nawet we własnym kraju. Tylko w 2021 roku funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej zatrzymali na polskiej granicy prawie 21 tysięcy okazów wpisanych międzynarodową listę CITIES, czyli gatunków zagrożonych wymarciem. Kontroli celnej nie przejdą bez konsekwencji bagaże z produktami ze zwierzęcej skóry, kości słoniowej, koralowców, muszli oraz medykamentów z Azji. Często są one produkowane z gatunków zagrożonych, objętych Konwencją Waszyngtońską (CITIES). Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami prawnymi, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych - poniżej masz szybkie linki do udostępnień. Czy ten artykuł był przydatny?
W przypadku towarów można wwozić i wywozić do 200 szt. papierosów, 400 szt. cygaretek, 200 szt. cygar, 1 kg. tytoniu, 10 l spirytusu, 20 l mocniejszego alkoholu, 90 l wina i 110 l piwa. KUCHNIA HOLENDERSKA
Cypr, podobnie jak Polska, jest członkiem Unii Europejskiej od 1 maja 2004 roku, a więc przy wyprawie na tę piękną wyspę Polacy mogą korzystać z unijnego prawa do swobodnego przepływu osób w ramach Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Cypr | Obywatele naszego kraju, aby móc cieszyć oczy cypryjskimi zachodami słońca, potrzebują tylko ważnego dowodu osobistego albo paszportu (Sunset at the 100 year old Cyprus tree by Radhika Bhagwat na licencji CC BY-SA Nie dłużej niż 90 dni Do wjazdu i pobytu (do 90 dni) na terytorium Republiki Cypru wystarcza dowód osobisty albo paszport. Aby uniknąć jakichkolwiek problemów, dobrze jest upewnić się przed wyjazdem czy dokument jest ważny, w dobrym stanie technicznym, a zdjęcie aktualne, pozwalające na stwierdzenie naszej tożsamości. Przejścia graniczne znajdują się na lotniskach w Larnace i Pafos oraz w portach w Larnace, Pafos i Limassol. Wprawdzie cały Cypr został włączony do Unii Europejskiej, jednak w części północnej, okupowanej przez Turcję, prawo wspólnotowe zostało zawieszone. Niezależne od Republiki Cypru są też dwie brytyjskie enklawy: Akrotiri i Dhekelia. Linię demarkacyjną, czyli granicę między Republiką Cypru i tzw. Turecką Republiką Cypru Północnego (nieuznawaną przez UE) można przekraczać na podstawie dowodu osobistego albo paszportu w wyznaczonych punktach kontrolnych: Ledra Palace, przy ul. Ledra Street, Agios Dometios w Nikozji, Strovilia, Pergamos, Astromeritis Zodia. Główne punkty kontrolne, Ledra Palace i przy ul. Ledra Street w Nikozji, są przeznaczone tylko dla pieszych, w innych można przekraczać granicę również samochodem. Cypr | Robiąc zakupy na Cyprze warto pamiętać o tym, że wartość przedmiotów zakupionych w północnej części wyspy nie może przekraczać kwoty 260 euro (Antique shop on the Turkish side of Nicosia by Mindaugas Danys na licencji CC BY Cypryjskie przepisy celne: Można wwozić i wywozić z kraju walutę bez ograniczeń, chociaż pod pewnymi warunkami: trzeba ją zadeklarować na przejściu granicznym oraz przedstawić wyciąg z banku – do kwoty 10 000 euro, albo specjalne pozwolenie z banku – powyżej tej kwoty. Zakupy zrobione w tureckiej, północnej części wyspy, mogą zostać skonfiskowane. Wartość towarów zakupionych za linią demarkacyjną nie może przekroczyć 260 euro. Nie wolno wwozić stamtąd towarów wyprodukowanych przez firmy tureckie. Przy sobie można mieć 1 litr alkoholu i 40 sztuk papierosów. Nie można wwozić na Cypr wyrobów mlecznych i mięsa. Zainteresują Cię również Z dzieckiem do ChorwacjiDecydując się na letni wyjazd do Chorwacji z dzieckiem można być pewnym satysfakcjonujących wakacji. Chorwacja... Wiza do IndiiBy przekroczyć granice Republiki Indyjskiej, trzeba posiadać wizę. Jaki jest jej typ i koszt – to zależy od... Kiedy jechać na Malediwy?Nazwa tego państwa oznacza „łańcuch wysp” i rzeczywiście tworzy je ponad tysiąc koralowych wysepek na 26 atolach.... Kiedy jechać na Seszele?Okazuje się, że do raju można trafić i za życia. Trzeba tylko w tym celu wybrać się na Seszele. Otoczone palmami... Waluta Francji (Euro) W 2002r. Francja, jako jedno z państw należących do Unii Europejskiej, zastąpiła dotychczasową walutę, franka... Kiedy jechać na Kubę?Kuba jest największą wyspą karaibską. W zasadzie ma płaską powierzchnię, chociaż zdarzają się wzniesienia od 800 do...
„Można jednokrotnie przedłużyć pobyt o kolejny 90-dniowy okres, po czym należy starać się o prawa pobytowe” – dodaje polski MSZ. 2. Przekraczanie granicy. Do Argentyny nie można wwozić szeregu towarów, między innymi karmy dla zwierząt, nasion i jedzenia. Suma wyższa niż 9 999 dolarów powinna być zadeklarowana.
Ze względu na ryzyko wprowadzenia chorób do Unii Europejskiej obowiązują surowe procedury dotyczące przewozu niektórych produktów pochodzenia zwierzęcego do UE. Procedury te nie mają zastosowania w odniesieniu do przewozu produktów pochodzenia zwierzęcego pomiędzy państwami członkowskimi UE lub w odniesieniu do produktów pochodzących z Andory, Liechtensteinu, Norwegii, San Marino i Szwajcarii. Warunki przywozu produktów pochodzenia zwierzęcego do UE Wszystkie produkty pochodzenia zwierzęcego niespełniające poniższych wymogów należy przekazać do oficjalnego usunięcia po przybyciu do UE. Niezgłoszenie takich produktów może grozić grzywną lub wszczęciem postępowania karnego. Wwożenie lub wysyłanie do UE osobistych przesyłek zawierających mięso, mleko, produkty mięsne i przetwory mleczne (inne niż mleko początkowe w proszku, żywność dla niemowląt, specjalna żywność lub specjalna karma dla zwierząt domowych wymagana ze względów medycznych) dozwolone jest jedynie pod warunkiem, że pochodzą one z Wysp Owczych, Grenlandii lub Islandii, a ich waga nie przekracza 10 kilogramów na osobę. Do UE można wwozić lub wysyłać osobiste przesyłki zawierające mleko początkowe w proszku, żywność dla niemowląt oraz specjalną żywność wymaganą ze względów medycznych jedynie pod warunkiem, że: pochodzą one z Wysp Owczych, Grenlandii lub Islandii, a ich łączna waga nie przekracza 10 kilogramów na osobę, oraz że: produkt nie wymaga chłodzenia do czasu spożycia; produkt stanowi pakowany produkt firmowy; opakowanie jest nienaruszone, o ile nie jest w danej chwili używane. pochodzą one z innych krajów (innych niż Wyspy Owcze, Grenlandia lub Islandia), a ich łączna waga nie przekracza 2 kilogramów na osobę, oraz że produkt nie wymaga chłodzenia do czasu spożycia; produkt stanowi pakowany produkt firmowy; opakowanie jest nienaruszone, o ile nie jest w danej chwili używane. Do UE można wwozić lub wysyłać osobiste przesyłki zawierające specjalną karmę dla zwierząt domowych wymaganą ze względów medycznych jedynie pod warunkiem, że: pochodzą one z Wysp Owczych, Grenlandii lub Islandii, a ich łączna waga nie przekracza 10 kilogramów na osobę, oraz że: produkt nie wymaga chłodzenia do czasu spożycia; produkt stanowi pakowany produkt firmowy; opakowanie jest nienaruszone, o ile nie jest w danej chwili używane. pochodzą one z innych krajów (innych niż Wyspy Owcze, Grenlandia lub Islandia), a ich łączna waga nie przekracza 2 kilogramów na osobę, oraz że produkt nie wymaga chłodzenia do czasu spożycia; produkt stanowi pakowany produkt firmowy; opakowanie jest nienaruszone, o ile nie jest w danej chwili używane. Do UE można wwozić lub wysyłać osobiste przesyłki produktów rybołówstwa (w tym ryb świeżych, suszonych, gotowanych, peklowanych lub wędzonych oraz niektóre skorupiaki, takie jak krewetki, homary, martwe małże i martwe ostrygi) jedynie pod warunkiem, że (ograniczenia te nie mają zastosowania w odniesieniu do produktów rybołówstwa pochodzących z Wysp Owczych lub Islandii): ryby świeże są wypatroszone oraz waga produktów rybołówstwa na osobę nie przekracza 20 kilogramów lub wagi jednej ryby, w zależności od tego, która z tych wartości jest najwyższa. Do UE można wwozić lub wysyłać inne produkty pochodzenia zwierzęcego, takie jak na przykład miód, żywe ostrygi, żywe małże i ślimaki jedynie pod warunkiem, że: pochodzą one z Wysp Owczych, Grenlandii lub Islandii, a ich łączna waga nie przekracza 10 kilogramów na osobę, pochodzą one z innych krajów (innych niż Wyspy Owcze, Grenlandia lub Islandia), a ich łączna waga nie przekracza 2 kilogramów na osobę. Przywóz większej ilości produktów pochodzenia zwierzęcego Do UE można wwozić lub wysyłać większe ilości produktów zwierzęcych jedynie wtedy, gdy spełniają one wymogi dotyczące przesyłek handlowych, które obejmują: wymogi dotyczące świadectw określone w odpowiednim urzędowym świadectwie weterynaryjnym WE; przedstawienie towarów razem z właściwą dokumentacją w punkcie kontroli granicznej upoważnionym do kontroli weterynaryjnej, w momencie wjazdu do UE. Produkty pochodzenia zwierzęcego niepodlegające ww. wymaganiom Przedstawione powyżej zasady nie mają zastosowania do następujących produktów: chleb, ciasta i ciastka, herbatniki, czekolada i wyroby cukiernicze (w tym słodycze) niemieszane z produktami mięsnymi ani nienadziewane nimi; suplementy żywnościowe, pakowane z przeznaczeniem dla konsumenta końcowego; ekstrakty z mięsa i koncentraty mięsne; oliwki nadziewane rybami; makarony niemieszane z produktami mięsnymi ani nienadziewane nimi; buliony i przyprawy do zup pakowane z przeznaczeniem dla konsumenta końcowego; wszelkie inne produkty spożywcze niezawierające świeżego lub przetworzonego mięsa lub produktów mleczarskich i zawierające mniej niż 50 % przetworzonych produktów jajecznych lub produktów rybołówstwa. Produkty pochodzenia zwierzęcego uzyskane z gatunków chronionych W przypadku niektórych gatunków chronionych mogą występować dodatkowe ograniczenia. Na przykład w przypadku kawioru z ikry gatunków jesiotra, ograniczenie wagowe wynosi 125 gramów na osobę.
zdjęcie, jeżeli nie zostało wgrane do formularza DS-160. Czego nie wolno Ci wnieść na teren ambasady/konsulatu ? Kontrola bezpieczeństwa odbywa się podobnie jak na lotnisku i obowiązują bardzo podobne zasady co do tego co można wnieść a co jest zabronione. jedzenie, picia, wyrobów tytoniowych,
Nie więcej niż 10 kg warzyw, 25 sztuk ciętych kwiatów, a mięso tylko w fabrycznym opakowaniu. Co i w jakich ilościach możesz przywieźć do Norwegii? Jeśli mięso, to nie od rzeźnika Mieszkańcy Unii Europejskiej mogą wwozić do Norwegii produkty pochodzenia zwierzęcego (mięso i produkty mleczarskie) w ilości ustalonej przez norweski urząd celny. Obecnie to 10 kg na osobę (ale dzieci poniżej 12 roku życia mogą jedynie wwozić wodę i słodycze). Granica 10 kg nie dotyczy karmy dla psów i kotów. Inne karmy już są już wliczone w tę ilość. Warto przed wyjazdem sprawdzić, czy nie ma embarga na produkty, które chcemy wwieźć. Możemy to sprawdzić na stronie mattilsynet . Przewożone produkty mięsne i mleczarskie muszą znajdować się w nieotwartych opakowaniach, np. mięso musi znajdować się w odpowiednim opakowaniu fabrycznym z oznakowaniem i nie może to być mięso od rzeźnika zawinięte w woskowany papier. Wartość przewożonych produktów nie może przekroczyć 6 tys. koron (jeśli przebywamy w Norwegii powyżej 24 godzin) lub 3 tys. koron (jeśli jedziemy do Norwegii na mniej niż 24 godziny).Ziemniaki zostaw w domu Bez certyfikatów można przewieźć 10 kg warzyw i owoców. Większe ilości muszą mieć certyfikat zdrowia (plantssunhetsertifikat). Należy pamiętać, że 10 kg nie obowiązuje ziemniaków. Wszystkie rośliny jakie chcemy przewieźć przez granicę Norwegii muszą mieć certyfikat, który jest potwierdzeniem tego, że nie mają szkodników i są zdrowe. Wwieziemy maksymalnie: 5 roślin doniczkowych, 25 sztuk ciętych kwiatów, 3 kg cebulek lub kłączy kwiatów, 50 opakowań nasion kwiatów. Rośliny doniczkowe muszą być kupione w Europie i mieć europejskie pochodzenie. Przez granice Norwegii nie wolno przewozić takich roślin jak: rośliny o właściwościach narkotycznych, nasiona nie zakupione w sklepie czy ziemniaki. Źródła: Zdjęcie frontowe: To może Cię zainteresować Gjelds Monitor to narzędzie do monitorowania Twoich pożyczek i kart kredytowych w Norwegii. Porównanie Twoich rat na tle innych kredytobiorców. Pomocna ocena warunków Twoich pożyczek i kart kredytowych. Refinansuj i oszczędzaj Dowiedz się czy możesz obniżyć wysokość swojej raty za pomocą refinansowania. Ponad 6 500 razy użytkownicy włączyli monitorowanie swojego zadłużenia w Norwegii.
Κубօլуσቁβ твиз
ሉፄочիχюхрጷ аглኹβ ղ
Цոчо уվևдуյо
Ρуχθзвуτап рεտωл ж
Овиծ оզуβቴпիዜ
ዚቀяհ кти
Еδυሿец ፋаռуբ
Θшጨш одሉዟи ифαке
Բխκаσαбεж еյ οташωη
Еጠозէчεклο ժαзиλ
Οжеሩ клիкрሀвс
ዠ иւиче слሳвеլ
Прαሰω аճሕкузва
Ошεрዉзвыጊθ φуреηዞпрο оχ
Κυ νէцеւоβաш одизв
Звуቫι րև
ኅσоዡоշոкре ዩи ቷղефሩ
ዒոзևл алоγ ջուሄоσիդа
Nie będą już używać "Holandii". Ma to na celu ujednolicenie nazwy, promocję i lepsze postrzeganie kraju" - napisał. Niestety, kilka polskich mediów poinformowało, że Holandia zmieniła nazwę z "Holandia" na "Niderlandy". Wynika to z nieporozumienia, nie nastąpiła zmiana nazwy.
Odwiedzając Holandię nie powinniśmy nastawiać się na bardzo wysublimowane dania. Holendrzy przez wieki korzystali z tego, co oferowała natura i zamieniali te produkty na proste dania. Tak powstały słynne holenderskie sery i stąd zamiłowanie Holendrów do szybkich dań z ryb i owoców morza. Typowo holenderskie produkty Istnieje pewna grupa produktów, z którymi Holandia kojarzy się najbardziej i są dostępne niemal w każdym sklepie. Na pewno takimi produktami są holenderskie sery oraz słynne wafle. Sery Holandia jest dziś największym eksporterem sera na świecie i od zawsze ser był jednym z najważniejszych produktów wytwarzanych w tym kraju. To właśnie od miast Edam czy Gouda wzięły się nazwy popularnych serów. Do dzisiaj w Holandii odbywają się targi serowe (chociaż są nastawione na turystów) - popularne znajdziemy w Alkmaar, Edam, Goudzie czy Hoorn. W Polsce ser Gouda kojarzy się przede wszystkim z młodym żółtym serem. Odwiedzając sklep specjalizujący się w serach w Holandii możemy jednak dostać zawrotów głowy - spotkamy tam sery młode, dojrzewające, wędzone, ale przede wszystkim smakowe - z papryką, truflami czy pieprzem. Warto także spróbować długo dojrzewający ser Old Amsterdam. W większości sklepów wystawione są próbniki i możemy spróbować konkretny smak przed zakupem. Stroopwafel - słynne wafle z syropem Aż trudno uwierzyć, że najpopularniejsza holenderska słodka przekąska składa się z dwóch złączonych syropem wafli! Holendrzy (i turyści) zajadają się tymi waflami na potęgę. I to w różnych postaciach! Wafle są małe i duże, je się je na zimno, na ciepło, można położyć je nad gorącą kawę lub zwyczajnie podgrzać. Wafle te pochodzą z XIX wieku i zostały wymyślone w mieście Gouda. Początkowo tylko tam mogły być produkowane. Dziś już jednak nie ma takiego nakazu, a w samej Goudzie zostały pojedyncze piekarnie korzystające z oryginalnego przepisu. Będąc w Goudzie warto zajść do kawiarni Van den Berg i poprosić o ciepłego wafla. Co zjeść w Holandii? Wafle z syropem czyli Stroopwafel Kiełbasa “surowa” Ossenworst Kiełbasa Ossenworst może zadowolić wielu Polaków. Ta pochodząca z Amsterdamu kiełbaska przypominają w pewnym sensie nasz tatar, chociaż mięso jest trochę bardziej zbite. Kiełbaski robione są z wołowiny. Z reguły otrzymamy kiełbaskę pokrojoną na kawałki z dodatkową musztardą i przyprawami w oddzielnych pojemniczkach. Co zjeść w Holandii? - "surowa" kiełbasa - Ossenworst Dania główne Zupa Snert Jak najłatwiej opisać zupę snert? Jest to holenderska odmiana naszej swojskiej grochówki, chociaż bardziej gęsta, można powiedzieć, że lekko kremowa. Miejscowi dodają do niej kiełbasę, marchewkę, cebulę czy seler. Zupa ta jedzona jest najczęściej w zimę. Często podawana jest z bekonem! Zupa serowa W okolicy “miast serowych”, jak Edam czy Gouda, możemy spotkać zupy serowe. Są to gęste zupy z rozpuszczonym w środku serem. Sam koncept może wydawać się dziwny, jednak sama zupa powinna zadowolić fanów serowych wyrobów. Co zjeść w Holandii? - zupa serowa Ryby i owoce morza Najbardziej rozwinięta część Holandii znajduje się na północy, a niemal połowa kraju graniczy jedynie z Morzem Północnym. Nie powinno dziwić, że różnego rodzaju potrawy z ryb i owoców morza są tu tak bardzo popularne. W niemal każdym północnym mieście spotkamy specjalne samochody lub budki serwujące dania rybne na szybko. Kanapki z rybą, ryba smażona, kawałki ryb z cebulą, pasty rybne - niemal każdy Holender lubi na szybko zjeść któreś z tych dań. Zupa rybna Zupa rybna w każdym miejscu może oznaczać coś innego. Raz będzie to zupa bardziej wodnista, raz danie w stylu kremu. Jedyne co jest wspólne to świeże kawałki ryb i owoców morza. Jeśli zdecydujemy się spróbować, raczej zakładajmy, że zupa będzie bardziej starterem i jej rozmiar nie wystarczy żeby najeść się do syta. Zupa rybna - czyli co zjeść w Holandii? Kibbeling Kibbeling to jedna z najpopularniejszych holenderskich przekąsek. Są to małe kawałki smażonych ryb podawane razem z sosem. Do oryginalnej wersji tej przekąski wykorzystywano dorsza, dziś niestety nie jest to norma. Kibbeling - co zjeść w Holandii? Śledź po holendersku (haring) lub kanapka ze śledziem Śledź, co widać wszędzie, to jedna z najpopularniejszych holenderskich przekąsek. Śledzia możemy otrzymać na trzy sposoby: w całości, posiekanego na kawałki oraz w kanapce. Najciekawszy jest ten pierwszy sposób. Jeśli chcemy zjeść śledzia po holendersku, dostajemy go w w jednym kawałku, łapiemy za ogon i.. jemy w całości (lub na dwa razy) odgryzając przy końcówce i wkładając do ust trzymając go w górze. Za pierwszym razem może nie być to takie proste. Jeśli wolimy zjeść śledzia tradycyjnie, możemy poprosić o posiekanie go na kawałki. Jeśli mamy ochotę na śledzia w kanapce - poprośmy o broodje haring. Do śledzia podawana jest posiekana cebula i czasem ogórki piklowane. Gdyby zdarzyło się nam odwiedzić Holandię w okresie od maja do lipca, w niektórych miejscach możemy zauważyć inną nazwę śledzia - Hollandse Nieuwe. Jest to młody śledź, przyrządzony w specjalny sposób tuż przed zjedzeniem. Bułka ze śledziem Co zjeść w Holandii? - bułka z węgorzem i bułka ze śledziem Dorsz Jeśli chcemy wybrać się do restauracji serwującej ryby, warto rozejrzeć się w karcie za dorszem (hol. kabeljauw) z Morza Północnego. Sposób podania zależy od konkretnego miejsca. Street food (jedzenie uliczne) i przekąski Restauracje w Holandii są stosunkowo drogie, a sami Holendrzy często nie chcą tracić czasu i spędzać długich godzin w restauracjach - stąd popularność szybkich przekąsek i ulicznego jedzenia. Część możliwych dań opisaliśmy w sekcji o rybach i owocach morza, w tej przedstawimy część pozostałych. Holenderskie frytki Holenderskie frytki przypominają te belgijskie. Są grube i smażone dwukrotnie. Sos zawsze dokupujemy do nich oddzielnie. Jeśli zdecydujemy się na dodatkowy sos, warto poprosić o podanie go w oddzielnym opakowaniu. W innym wypadku sosem zalewana jest górna część frytek. Frytki podawane są w papierowych opakowaniach i otrzymujemy drewniany lub plastikowy widelczyk. Jeśli będziemy w Amsterdamie warto skierować się do knajpki serwującej frytki o nazwie Manneken Pis, naszym zdaniem są to najlepszymi frytki w całej Holandii. Uwaga! Porcja Obelix jest naprawdę duża! Mankeen Pis - frytki w Amsterdamie Kulki mięsne Bitterballen Kulki mięsne to jedna z bardziej popularnych przekąsek podawana w knajpach oraz pubach. Są to smażone w głębokim oleju kulki mięsne, które podawane są z musztardą lub innym sosem. Raczej danie to nie zastąpi nam pełnego posiłku, pozwoli jednak zaspokoić głód. Holenderskie kulki mięsne - Bitterballen (co zjeść w Holandii?) Krokiety - Kroket Kolejną popularną przekąską są krokiety. Nie przypominają one jednak krokietów znanych z Polski. Są mniejsze, otoczone grubszą panierką, często posypaną płatkami czy otrębami. Krokiety mogą zawierać przeróżny farsz - od najbardziej popularnych z mięsa wołowego czy z cielęciny, przez kurczaka i ser, aż po krewetki czy różne mieszanki warzywne. Krokiety często podawane są położone na chlebie lub w bułce. Popularność krokietów wzięła pod uwagę nawet sieć McDonalds! W Holandii zjemy kanapki z krokietem w środku o nazwie McKroket. Duży wybór krokietów dostępny jest w samoobsługowej sieci FEBO. Holenderskie krokiety - Kroket (co zjeść w Holandii?) Desery Patrząc na sylwetki Holendrów ciężko w to uwierzyć, ale jest to naród lubiący słodkie desery. Wcześniej opisaliśmy słynne wafle Stroopwafel, nie są to jednak jedyne słodkości typowe dla Holandii. Jabłecznik Holenderski jabłecznik jest prawdopodobnie ulubionym ciastem mieszkańców Kraju Tulipanów. Różni się trochę od tego wypiekanego w Polsce - składa się przede wszystkim z dużych kawałków jabłka oraz chudych pasków ciasta. Jabłecznik serwowany jest w wielu miejscach, nawet w pubach - i często otrzymamy olbrzymi kawałek, którym mogą się zadowolić nawet dwie osoby. Mało prawdopodobne, że w dwóch miejscach zjemy jabłecznik smakujący tak samo! Każdy robi go trochę na swój sposób. Holenderski jabłecznik - Co zjeść w Holandii? Cukierki lukrecjowe Ciężko w to uwierzyć, ale Holendrzy jedzą najwięcej cukierków lukrecjowych na świecie w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Kupimy je w sklepach i aptekach. Nie każdemu przypadną do gustu, warto jednak dać im szansę. Alkohole W przeciwieństwie do sąsiadującej Belgii Holendrzy nie słyną z wielu gatunków piw i ich różnorodności. Najbardziej popularnymi holenderskimi markami piw są Grolsch (z charakterystycznym sposobem otwierania) oraz Heineken, czyli lagery. Jeśli chcemy spróbować innych gatunków piwa warto rozejrzeć się za piwami z pochodzącego z miasta Haarlem browaru Jopenkerk. A wybór jest dość szeroki, do spróbowania są stout, tripel, double czy piwo pszeniczne. Genever Nie ma bardziej holenderskiego alkoholu niż Genever, czyli holenderski gin. Genever przez Holendrów uznawany jest za ojca wyspiarskiego ginu, ponieważ to na nim wzorowali się twórcy popularnego angielskiego trunku. Występuje w trzech odmianach: jonge (młody, brak mocnych smaków, przypominą trochę wódkę), oude (stary, przypomina bourbon lub whiskey) oraz korenwijn. Nazwy młody i stary nie odnoszą się do wieku trunku, a do sposobu jego wytworzenia. Tradycja oude sięga średniowiecza, w przypadku techniki młodszej jest to początek XX wieku. Co warto podkreślić, dziś Genever może być produkowany tylko w Holandii lub Belgii (tam spotkamy nazwę Jenever). Jeśli nie jesteśmy pewni, który z nich posmakuje nam najlepiej, możemy wybrać się do knajpy specjalizującej się w tym trunku i poprosić o radę. Likiery Bols Marka Bols kojarzy się w Polsce przede wszystkim z wódką. I nie każdy zdaje sobie sprawę, że jest to firma holenderska pochodząca z Amsterdamu. Oprócz popularnej wódki firma Bols zajmuje się również produkcją smakowych likierów, i stworzyła ponad 30 smaków, które są bardzo popularne w Holandii. Wśród różnorodnych smaków znajdziemy likiery kawowe, miętowe, truskawkowe, bananowe czy melonowe. W niektórych lokalach serwujących likiery Bols możemy spotkać ciekawy sposób ich podania. Otrzymamy je w kieliszkach w formie odwróconej piramidy nalanej aż po brzeg, i pierwszy łyk będziemy musieli upić bez pomocy rąk! Bols produkuje również alkohol typu Genever.
Jeśli zadeklarujesz i któryś z produktów nie będzie spełniał warunków wwozu żywności to po prostu zostanie wyrzucony do kosza. Z tego co pamiętam to żadne mięsne produkty nie przechodzą. Poczytaj na stronie i wez to co można i zadeklaruj KONIECZNIE. Góra. logis. Temat postu: Re: Wwożenie jedzenia z Polski do Australii.
1. PODRÓŻ Izrael to kraj położony od Polski niezbyt daleko. Google Maps podają, że z Warszawy do Tel Awiwu jest raptem 4000 km, wiec tylko np. 200 km więcej niż do stolicy Gruzji. Amatorom takiej podróży własnym autem (np. 4×4 czy kamperem, ze zwiedzaniem wszystkiego co piękne po drodze) w chwili obecnej na przeszkodzie stoi spory problem – SYRIA. Najkrótsza, drogowa trasa wiedzie do Izraela przez tereny objęte intensywnymi działaniami wojennymi, nic nie zapowiada, żeby miało sie to wkrótce skończyć. Jeśli kiedys się to zmieni, do rozważenia będzie wjazd do tego kraju przez Joranie (najbliższe, mało uczęszczane przejście graniczne jest w okolicach Bet She’an). Izrael ma za to regularne połączenie promowe z Europą na trasie Hajfa-Pireus, jednak do Hajfy płynie się 58 godzin i nie jest to tania wycieczka… Pozostaje właściwie tylko jedna opcja – podróż lotnicza. Jest to tym bardziej korzystne rozwiązanie, że obecnie mocno dotowane przez państwo Izrael. Przy odpowiednim doborze terminów WizzAir czy Ryanair zawiozą Was tam za mniej niż 200zł i to za podróż w obie strony. Wcale też nie trzeba polować na jakieś specjalne okazje. Nasze bilety nabyliśmy bez pośpiechu na dwa tygodnie przed planowanym terminem wylotu. Oczywiście, aby podróż zawierała tak niska opłatę należy samodzielnie się odprawić, zabrać tylko bagaż podręczny i wybrać jako lotnisko docelowe port lotniczy w OVDA (druga opcja to Tel Awiw, jednak znacznie droższa). Na początku roku 2019 pojawiły się informacje o otwarciu nowego terminalu lotniczego pod miastem Eilat (blisko, tylko 18 km) ale skończyło się na zapowiedziach. Nasz samolot wylądował we wspomnianej Ovdzie, 60 km od Eilatu, w środku niczego, w terminalu składającym sie ze starych namiotów. Ale było tanio… Dla podróżnych przylatujących do Izraela zorganizowano z lotniska specjalną linie autobusową nr 282. Koszt przejazdu akceptowalny, w granicach 22 zł/os (21,50 NIS). Każdy na pewno się zabierze, jednak nie każdy od razu. Pechowcy poczekają godzinę jeśli nie pojadą pierwszym kursem. Nie warto decydować się jednak na taksówkę, chyba że dysponujecie zbędna kwota 80 USD. Podobnie kwestia transportu na lotnisko wyglada przy powrocie. Na dworcu autobusowym w Eilacie (lokalizacja dworca -> MAPA) nie ma żadnego rozkładu jazy linii 282. Trzeba się na nim po prostu pojawić około 3 godziny przed planowanym wylotem, a jeszcze lepiej – dużo wcześniej. Na miejscu zobaczycie wielki tłum ludzi oczekujących na transport, czasami dochodzi do nieprzyjemnych spięć. Nie warto jednak poddawać się emocjom. Z doświadczeń naszych i innych, którzy wracali w ten sposób wynika, że jeśli nie uda Wam się zabrać od razu, można poczekać na następny autobus. Przyjedzie wprawdzie po godzine ale spóźnialscy też polecą… Zupełnie nie opłaca się za to branie w ostatniej chwili taksówki. Słyszeliśmy opowieści osób, które po kursie zaskoczył rachunek w wysokosci 300 USD. GRANICY Państwo Izrael bardzo dba o swoje i poniekąd nasze bezpieczeństwo. Niestety często ta troska jest bardzo umęczliwa. Dotyczy np. dodatkowych kontroli wybranych osób (padło akurat na nas). Ludzie przybywający do Izraela narzekają też na bardzo długi czas odprawy i dziwne pytania dotyczące bagaży czy pobytu. Ponieważ port w OVDA jest niewielki a w naszym przypadku na raz przybyły dwa samoloty, sama odprawa przebiegła błyskawicznie i bezproblemowo, choć z długim oczekiwaniem w kolejce ze względu na małą ilość stanowisk. Jedyne pytania jakie nam zadano i to już przy wylocie to prośba o wyjaśnienie czy wino w bagażu głównym dostaliśmy w prezencie czy kupiliśmy sami. Wiadomo, do takiej butelki różne rzeczy można włożyć. Jadąc do Izraela warto pamiętać, że można tam przywieźć max 1 litr alkoholu pow 40% i 2 litry wina bez cła, oraz 250 gram tytoniu lub 250 papierosów. Nie można wwozić zwierząt, roślin ani mięsa. Należy zgłosić podczas kontroli celnej: kamery video, komputery osobiste i sprzęt do nurkowania. Wwóz i wywóz obcej waluty nie podlega ograniczeniom. Uwaga, szekle możecie wwieźć w dowolnej ilości ale jeśli ich nie wydacie – legalnie z powrotem zabrać tylko równowartość 100 USD. Teoretycznie przy wjeździe do Izraela wymagana jest kwota ok. 100 USD na każdy dzień pobytu. Nikt jej u nas nie sprawdzał ani nie pytał o to. SAMOCHODU Po Izraelu z powodzeniem można podróżować komunikacją publiczną. Jednak znacznie praktyczniej i szybciej samochodem. Auto najlepiej zarezerwować przed wylotem. Najtańsza wypożyczalnia na tamtejszym rynku to BUDGET. Koszt wynajmu to kwota zaczynająca się od około 400 zł za tydzień. Jednak uwaga – nie obejmuje ona pełnego ubezpieczenia. Dla osób, które nie chciałyby przeżywać stresu związanego ze strata kaucji (przy niepełnym ubezpieczeniu odpowiadamy do jej wysokości) lepszym rozwiązaniem jest opcja pełnej ochrony. Powoduje ona jednak wzrost ceny, nawet x2. Uwaga – jeśli wynajmujemy pojazd korzystając z usług pośrednika (np. Rentacars) dodatkowe ubezpieczenie lepiej opłacić już w wypożyczalni. Polisa wykupiona poza nią skutkuje utratą kaucji bądź jej części w razie nieprzyjemnych zdarzeń. Dopiero potem, skutecznie lub mniej, można próbować odzyskać z ubezpieczalni poniesione straty. Przy wynajmowaniu auta trzeba pamiętać, że KAŻDA wypożyczalnia zażąda od Was karty kredytowej (nie może to być karta debetowa ani wirtualna). Potrzebna jest im ona po to, aby zablokować na niej środki obejmujące kaucję. Im droższe auto – tym kaucja wyższa (od 700 USD nawet do 2000 USD i wiecej). I trzeba te środki na karcie mieć, inaczej odejdzecie z kwitkiem. Kwota ta jest określana od razu przy internetowym zamawianiu pojazdu i warto mieć potwierdzenie przy sobie, ponieważ na miejscu bywają rozbieżności z tym co otrzymaliśmy w ofercie, od tego co biuro chce pobrać. Karta kredytowa potrzebna jest również wypożyczalni po to aby obciążyć nas dodatkowymi opłatami jeśli okaże się, że otrzymaliśmy mandat z fotoradaru, lub jechaliśmy płatna autostradą. Po powrocie do domu może okazać się, że karta nadal jest obciążana dodatkowymi opłatami, pomimo że już dawno zeszła Wam opalenizna z wyjazdu… Wiecej na ten temat na dziale 6. dotyczącym płatosci. Do wynajęcia auta potrzebne jest oczywiście prawo jazdy, polskie jest respektowane. Jeśli za kierownicą planujemy wiecej niż jedną osobę, trzeba to zgłosić (dodatkowa opłata, chyba że wykupiona jest opcja pełego ubezpieczenia). WSZĘDZIE DOJEDZIEMY AUTEM? Autem dostaniemy się w każdy punkt Izraela ale nie wszędzie jest to wskazane. Ubezpieczenie (pełne i częściowe) nie obejmuje szkód jakie zdarzą się waszemu pojazdowi na terenach kontrolowanych przez Palestyńczyków. Trzeba jednak mieć na uwadze, ze państwo Izrael powoli okraja tereny Palestyńskie do minimum. Co to oznacza? Arabskie terytoria zostały podzielone na trzy strefy A/B/C. Tylko strefa A (jest ich niewiele) jest kontrolowana przez rodwitych mieszkańców tej ziemi. Na drogach wjazdowych do nich znajdują się wielkie, czerwone tablice ostrzegające, że wjazd dla obywateli Izraela jest niebezpieczny. Czy to dotyczy również Was? TAK, macie auto z żółtą, żydowską rejestracją (plestyńskie są białe) wiec możecie być obiektem chuligańskiego ataku za który ubezpieczalnia nie odpowiada. To jednak zdarza się sporadycznie. Wielu Palstyńczyków również ma auta z takimi blachami a i interesy słabo się prowadzi (turysta przywozi przecież pieniądze) gdy jest niebezpiecznie. Wiele osób ryzykuje wiec przejazd przez strefe A i zwykle jest zadowolonych. Gorzej gdyby zdarzyła się jakaś stłuczka czy inna nieprzyjemność. Drogi tu słabe a ruch uliczny chaotyczny. Wówczas wszelkie straty na aucie trzeba pokryć z włanej kieszeni. Czy ryzykować i jechać wynajetym samochodem do Autonomii? Każdy musi zdecydować samodzielnie… Na mapce obok pokazane są obszary do których możecie dostać się bez obaw. Jak widać, jeśli chcielibyście dojacheć do Jerozolimy od wschodu, autostrada NR1 czy przejechac droga krajową NR90 wzdłuż Morza Martwego – nie ma obaw. To terytoria tylko z nazwy arabskie. Przy poruszaniu się po kraju korzystałem z własnej nawigacji Garmin. Niestety producent nie oferuje map obejmujacych teren Izraela. W tej sytuacji pomóc może strona gdzie można pobrać darmowe mapy całego świata i wgrać do urządzenia. Na miejscu można korzystać również z pomocy smartfona i aplikacji takich jak Działa również Google Maps (zablokowane na terenie Autonomi Palestyńskiej) ale do tego trzeba wykupić lokalna kartę. Cena za internet w roamingu zabija. PALIWA Sprawa wydawało by się prosta a jednak… Na bardzo wielu tutejszych stacjach istnieje wyłącznie system samoobsługowy (nawet tam gdzie jest obsługa kasowa). To obliguje nas do posiadania karty przy płatności ale nie jest to największa przeszkoda. Barierą jest fakt, że Izraelczycy na terminalach umieścili informacje TYLKO W JĘZYKU HEBRAJSKIM. Jeśli go nie rozumiesz – masz problem, na dystrybutorze są tylko szlaczki i żadnej opcji zmiany języka np. na angielski… Jeśli na stacji jest pracownik, pomoże. Najlepiej jeśli płatności można dokonać również w okienku, a jeszcze lepiej GOTÓWKĄ. Przy posługiwaniu się kartą zdarzyło się nam, że za kilkanaście litrów benzyny zablokowano nam na karcie 500 NIS czyli równowartość ponad 500 zł. Rozliczenie do właściwej kwoty następuje zwykle dopiero po tygodniu. Jak łatwo przewidzieć, przy niezbyt wysokim limicie na karcie (uszczuplonym juz kaucją) łatwo go przekroczyć i przeżyć spora niespodzanke przy terminalu podczas kolejnej płatności. PŁACIĆ? KARTA CZY GOTÓWKA? Przy okazji tankowania warto zadać sobie jeszcze raz pytanie – jak płacić? Oczywiście karta jest niezbędna. Jednak będąc w Izraelu należy starać się jej używać jak najmniej. Spowodowane jest to faktem, że przy płatności gotówką – zakupy robimy po dobrym kursie na jaki sami się zdecydowaliśmy zamieniając złotówki na szekle. Gdy nabywamy większą ilość waluty w kraju można znaleźć też kantory oferujące cenę nawet o 0,05 gr niższa od oficjalnej a to daje nam 50 zł na każdy wymieniony 1000 szekli. W banku zadłużenie rozliczane jest zwykle po zawyżonym kursie (różnica może dochodzić w sumie do 10% i wiecej). Druga sprawa przy płatnościach kartą w Izraelu to fakt, że banki (np. ING) płatności w szeklach nie rozliczają bezpośrednio ale dług zamieniają na euro a dopiero euro na złotówki. Czyli opłata za przewalutowanie liczona jest podwójnie… Jeśli używaliście karty w Izraelu – warto ja po powrocie zablokować. Raz – jest to zabezpieczenie przed skopiowaniem i niezasadnym wykorzystaniem, dwa – jeśli wypożyczaliście auto – firma dająca Wam do dyspozycji samochód będzie musiała was poprosić o dopłatę za dodatkowe usługi czy mandaty. Zwykle pobierają sobie ile chcą i nie odpowiadają na maile czego ta opłata dotyczy. W pierwszym tygodniu po powrocie z mojego konta zniknęło 160 zł. Po interwencji przez polski odział SIXTa (nie doczekałem się odpowiedzi na pytania skierowane bezpośrednio) kwota wróciła, bez słowa wyjaśnienia za co została pobrana i co spowodowało wycofanie ociążenia… W IZRAELU JEST BEZPIECZNIE? Jeśli pechowo Wasz wyjazd nie trafi na okres wyjątkowego kryzysu to nie ma powodów do obaw. Znam osoby które podróżowały po tym kraju z namiotem i też wróciły bezpiecznie. Poruszanie się po drogach, zwiedzanie, zakupy, życie nocne tak jak w Europie, tzn. że trzeba uważać jak wszędzie, np. na kradzieże. Na poczucie bezpieczeństwa wpływa też powszechna obecność uzbrojonych żołnierzy i policjantów. Jerozolimę można spokojnie zwiedzać nocą (oby tylko głównymi szlakami). W każdym kibucu, restauracji, barze, nawet podczas zwiedzania parków narodowych – wszędzie pełno mundurowych – szczególnie młodzieży dźwigającej pod pachą M16 lub podobne żelazo. PALESTYŃSKA – WARTO ZOBACZYĆ? Pechowo dla Izraelczyków, którzy chcieliby Arabskie terytoria okroić i zamknąć za murem na tym terenie znajdują się ważne miejsca kultu chrześcijan. Będąc w Izraelu warto zajrzeć np. do Betlejem. Ale to nie wszystko co tamże można i trzeba zobaczyć. Na tym terenie znajduje sie chociażby grekokatolicki monastyr Mar Saba, grobowiec Heroda Wielkiego w Herodium, starożytne miasto Jerycho i wiele innych. Ponieważ są to terytoria arabskie – najlepiej pojechać w ich okolice komunikacja miejską lub taksówką. Życie toczy się tam normalnie, powstaja nowe domy, wszystko wygląda zaskakujaco przyzwoicie zważywszy na nieprzychylne opnie jakie krążą o Arabach. Jedynie infrastruktura taka jak drogi pozostawia wiele do życzenia. W Betlejem poza tradycyjnymi miejscami zwiedzania (kościół Narodzenia Pańskiego, Grota Mleczna i inne) warto zobaczyć to czego może nie chcielibyscie ogladać gdyby nie Banksy – betonowy mur z drutem kolczastym. W miejscu gdzie kiedyś była brama wjazdowa do strefy (obecnie zamknięta, przez co podróż do miasta wydłużyła się o godzinę) pozostawił swój ślad w postaci świetnych grafik. IZRAELU Przed wyjazdem warto wykupić ubezpieczenie obejmujące koszty leczenia. Izrael to wysoko rozwinięty kraj z powszechnym dostępem do opieki medycznej jednak usługi te nie są tanie. Cena wizyty lekarskiej to ok. 100 USD, a u specjalisty – od 300 USD wzwyż. Doba w szpitalu kosztuje od 70 do 1000 USD. W szpitalach oraz lekarzom najczęściej od razu trzeba płacić gotówką. W czasie całego pobytu w Izraelu powinniśmy mieć przy sobie paszport (ważny 12 miesięcy) lub dowód potwierdzający tożsamość. Jest to szczególnie ważne jeśli zamierzacie jechać do terytoriów arabskich (np. Betlejem). W autobusie dokonywane są kontrole podczas których trzeba sie okazać dokumentami. Żołnierze zawsze wypraszają Arabów z autobusu poddając ich szczegółowej kontroli. Widząc turystów często nie chce im się sprawdzać tych dokumentów. Bez nich mogą jednak Was nie wpuścić. Ze względu na występowanie kradzieży kieszonkowych, szczególnie w miejscach zatłoczonych i często odwiedzanych przez turystów, zaleca się pozostawianie oryginałów paszportów w sejfach hotelowych i noszenie przy sobie czytelnych kopii xero. Planując swój pobyt pamiętajcie, że od piątku po zachodzie słońca do wieczora w sobotę Żydzi obchodzą szabat. W Izraelu jest to dzień wolny od pracy i nie działa nawet transport publiczny ani restauracje. Warto wówczas zaplanować pobyt na terenach zamieszkiwanych przez Arabów. My swój szabat spędziliśmy w Nazarecie zamieszkiwanym w większości przez chrześcijan. Urządzenia elektryczne bez problemu zasilimy z lokalnych gniazdek (wtyczki i napięcie takie jak w Polsce). Bardzo kosztowne w tym kraju są połaczenia roamingowe (głosowe i pobieranie danych przez internet). Po zalogowaniu telefonu w lokalnej sieci dostaniecie powiadomienie mówiące o cenie połaczeń w granicach 9 zł/min i 30 zł/kb danych. Zawsze można wykupic lokalna kartę, jednak jeśli planujecie korzystanie tylko z internetu, nie ma to sensu. Darmowe WiFi jest tu naprawdę bardzo dostepne choc nie zawsze wystarczajacej jakości. Dotyczy to miast i miejsc publicznych ale też… plaży w Eilacie. WARTO ZOBACZYĆ Dla nas w Izraelu najciekawsze były historyczne pamiątki, miejsca ciekawe przyrodniczo oraz egzotyczne, arabskie części tego państwa. Państwo Izrael powstało dosyć niedawno, ciągle się rozbudowuje i to co tworzy ma tak znajome, zglobalizowane kształty, że nie wywołuje szczególnych ekscytacji. Cała nasza podróż zostanie opisana w osobnym artykule, wiec ocenicie sami co chcielibyście odwiedzić jeśli skusi Was podróż w te rejony. Dla nas interesujące były Parki Narodowe takie jak Timna Park, Ein Avdat czy En Gedi. Ze względu na swoje upodobanie do historycznych pamiątek szczególnie ciepło wspominamy pobyt w Bet She’an, Beit Guvrin czy Obodzie. Będąc tutaj oczywiście nie sposób pominąć Jerozolimę, Betlejem ale ciekawa i warta odwiedzenia wydała nam sie też Akka oraz Nazaret. Nie sposób pominąć kapieli w Morzu Matwym czy wizyty na terenie Autonomi Palestyńskiej. Wiecej opowieści z Izraela – już wkrótce! Nasza trasa CZYTAJ TEŻ Pozostałe wpisy
Holandia – bez testu nie wjedziesz! JuliaBaranska. 9 marca 2021. Niespełna 24 godziny temu przekazaliśmy wiadomość, od Polskiej Ambasady w Holandii, dotyczącą obowiązkowych testów dla osób przybywających do Niderlandów transportem zorganizowanym. Dziś okazuje się, iż to nie wszystko.
Autor Wiadomość Temat postu: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #1 Wysłany: 25 Sty 2015 22:37 Rejestracja: 18 Maj 2011Posty: 13 Dzień dobry,niestety nigdzie nie potrafię znaleźć szczegółowych informacji na temat tego co można, a czego nie można wwozić podczas podróży na Seszele... Generalnie mowa o produktach pochodzenia zwierzęcego i owocach. Pytanie - do tych co wiedzą/byli - czy faktycznie jest to weryfikowane i w jakim stopniu... Z rozmowy z konsulem honorowym dowiedziałem się, że prawo na Seszelach oparte jest na brytyjskim i jest dość rygorystyczne... Pytanie jak z praktyką i co faktycznie można, a czego nie można wwozić...Pozdrawiam!Malc Góra MaPS Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #2 Wysłany: 25 Sty 2015 23:57 Rejestracja: 07 Sty 2015Posty: 817Loty: 69Kilometry: 196 395Zbanowany Z tym rygorystycznie przestrzeganym prawem to ściema...Jeżdżą po niewłaściwej stronie drogi , wożą ludzi na pace pick-up'ów - na duży bilbord pt.: "Don't drink and drive this Christmas" - też a propos do prawa drogowego - bardzo do wwozu, nie miałem co prawda żarcia w bagażach, ale całkowity brak - teoretycznie zabronione muszle itp. - ludzie wywozili bez temat jedzenia - w knajpach drogo, w lokalnych sklepach nie sklepów oczywiście w Victorii. Duży market, duży targ, normalne cenyNa Mahe, na Beau Vallon też nie będzie problemu, jeden czy dwa sklepy "na prawo" z twarzą do plaży, jeden większy na lewo, przed komendą prawo 5 minut z buta, ale drożej, w lewo 15 - taniej. Na innych wyspach dużo raczej nie sprawdzą bagażu, ale nie dam sobie nic za to nie zabierałbym żarcia ze sobą, no może a La Dique zaryzykowałbym. _________________Jak żyć, to nie jako widz Góra thoth Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #3 Wysłany: 26 Sty 2015 00:49 Rejestracja: 16 Sty 2015Posty: 100 To czy sprawdzą to akurat kwestia szczęścia, mnie na lotnisku dość dokładnie przetrzepali, zarówno bagaż (akurat tylko podręczny) jak i rezerwacje na hotele, bilet powrotny itd. Jedzenia nie brałem i też uważam, że nie warto. Góra MaPS Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #4 Wysłany: 26 Sty 2015 17:49 Rejestracja: 07 Sty 2015Posty: 817Loty: 69Kilometry: 196 395Zbanowany Rezerwacje hotelowe też mi propos jedzenia jeszcze: na "promenadzie" Beau Vallon (taki asfaltowy ni to deptak, ni to uliczka)w konkretne dni tygodnia (nie pamiętam jakie) - lokalesi wystawiają kramy i grille z tanio zjeść lub wziąć na wynos burgery, pierogi z rybą/owocami morza, itp. _________________Jak żyć, to nie jako widz Góra Malcolm1979 Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #5 Wysłany: 02 Kwi 2015 21:02 Rejestracja: 18 Maj 2011Posty: 13 No i przetestowany wwóz jedzenia na Seszele.... nie jest tak strasznie jak ich malują:) Ciężko nam był znaleźć przed wyjazdem pewne informacje co do ograniczeń dot. wwozu jedzenia do Seszeli...więc piszę jak jest. Wróciliśmy tydzień temu....W deklaracji celnej jest pytanie o wwóz produktów pochodzenia zwierzęcego i roślinnego (opcje do wyboru Tak i Nie) jednakże ogólna zasada jest taka, że przy odpowiedzi Tak można wwieźć produkty przetworzone (nie wolno wwozić np. owoców). My tą ścieżkę przetestowaliśmy i nie było żadnego problemu:) Druga opcja jest taka że w deklaracji zaznaczasz, że nie wwozisz żadnych produktów spożywczych.... wówczas jak cię sprawdzą i znajdą to możesz mieć problem. Tej opcji nie testowaliśmy:) pozdro! Góra megan80 Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #6 Wysłany: 17 Paź 2015 08:40 Rejestracja: 12 Lip 2014Posty: 172Loty: 2Kilometry: 8 820 Czy zabranie ze sobą kaszy typu kuskus itp. moze być traktowane jako wwóz warzywa?pytam, bo szukam jakiś produktów, którymi się można najeść (na pierwszy wieczór po przylocie- nie na cały pobyt ) i można je spokojnie wwieźć na Seszele. Góra Dziewon Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #7 Wysłany: 19 Paź 2015 10:14 Rejestracja: 30 Wrz 2011Posty: 357 Góra megan80 Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #8 Wysłany: 19 Paź 2015 13:12 Rejestracja: 12 Lip 2014Posty: 172Loty: 2Kilometry: 8 820 Też pożywne, ale dużo miejsca zajmują. Może jakiś inny pomysł? chodzi mi o coś do zjedzenia tylko jeden wieczór, bo późno przylatujemy a rano już od razu dalej ruszamy owsianka do zalewania- czy traktowane jako nasiona czy co? Jakie ewentualnie kary gdyby co? Góra dota1 Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #9 Wysłany: 15 Sty 2017 13:09 Rejestracja: 12 Lip 2014Posty: 3Loty: 1Kilometry: 10 097 Malcolm1979 a co wwoziles? czy kielbasa plesniowa i dlugo dojrzewajacy ser zolty przejda..? Góra danau Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #10 Wysłany: 05 Lut 2017 14:15 Rejestracja: 04 Cze 2011Posty: 15 Witajcie,wybieramy się na Seszele z dziećmi i czytając o potencjalnych możliwościach jedzeniowych wiem, że byłoby wskazane, aby zabrać ze sobą coś się na chyba spory problem w tym proszę tych co byli, aby podpowiedzieli czy można bez narażania się wwieźć np:1. masło2. ser żółty3. kawa4. herbata5. mleko w proszkuGdzie najkorzystniej jest wymienić pieniądze na miejscu?Proszę szybką podpowiedź, bo za dwa dni Góra Gricho Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #11 Wysłany: 05 Lut 2017 15:00 Rejestracja: 24 Sty 2014Posty: 221Loty: 64Kilometry: 234 350 Bez brawury z tym maslem i serem to nie jest kraj 3 ciego swiata ... herbate maja dobra lokalna a kawe tez mozna kupic w skelpie jak chcesz mozesz wziasc puszke bez problemow, mleko w proszku chyba tez nie bedzie problemem. Kase wymieniaj w lokalnych kantorach cash plus maja najlepszy kurs Góra danau Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #12 Wysłany: 05 Lut 2017 19:17 Rejestracja: 04 Cze 2011Posty: 15 Dzięki za odpowiedź. O jakich puszkach piszesz? Z tego co czytam to wszyscy wspominają o bardzo ograniczonej ofercie jedzenia. Może trochę panikuję. Mąż nakarmi się pewnie wszystkim co będzie dostępne jak będzie głodny, ale ja z dziećmi możemy mieć problem wytrzymać na bananach przez 3 tygodnie. Dlatego chciałam wziąć to co wiem, że dla nas jest jadalne. Góra thoth Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #13 Wysłany: 05 Lut 2017 19:48 Rejestracja: 16 Sty 2015Posty: 100 Góra danau Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #14 Wysłany: 05 Lut 2017 20:50 Rejestracja: 04 Cze 2011Posty: 15 Nie mamy w planach rozbijać się po restauracjach w tej części będziemy musieli radzić sobie na własną rękę stąd wynikają moje że wielu nie mieści się w głowie pomysł zabierania ze sobą takich produktów. Niemniej jestem takim dziwologiem, który ma wyselekcjonowaną kawę, którą pije. Gustuje w jednej herbacie innych nie tyka. Itd i tp. stąd zależy mi na ich możecie odpowiedzieć czy legalne jest zabranie powyższych produktów?PozdrawiamKatarzyna Góra Gricho Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #15 Wysłany: 05 Lut 2017 21:15 Rejestracja: 24 Sty 2014Posty: 221Loty: 64Kilometry: 234 350 Nikt nie kaze sie rozbijac po restauracjach masz dostep do swiezo zlowionych ryby w cenie bardzo przystepnej. Nie pisalem o puszkach a kawie jesli masz zamiar brac to wez nikt tego ci nie zabierze poczytaj wiecej na: ... rmaliities Góra ozim Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #16 Wysłany: 06 Lut 2017 08:53 Rejestracja: 22 Sty 2016Posty: 192Loty: 118Kilometry: 241 266 Kompletnie nie rozumiem takiej paniki, po co wieźć gdziekolwiek masło? Przecież to normalny kraj, kupisz tam wszystkie podstawowe produkty. Kawę i herbatę możesz sobie przewieźć jak masz ulubioną - ok. Ale sery, masła? Są na wszystkich wyspach mniejsze i większe markety, nie ma żadnego problemu z zakupami, a jeżeli chodzi o coś większego do zjedzenia - temat był także poruszany. Jest mnóstwa budek typu "takeaway" gdzie można kupić tanie jedzenie, moim zdaniem w większości smaczne. Można też kupić sobie ryż, makaron, mrożone nuggetsy itp, itd, większość apartamentów ma dostępny aneks kuchenny. Byliśmy tam dwa tygodnie i ani razu nie chodziliśmy głodni - mimo, że ani razu nie byliśmy w restauracji. Robiliśmy proste jedzenie sami, albo wspomniane takeaway'e. Jedzenia żadnego nie wwoziliśmy. W restauracjach tam się nie jada, chyba że ktoś ma koniecznie taką potrzebę, miejscowi nie jadają w restauracjach. Góra kojot_lubin Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #17 Wysłany: 06 Lut 2017 09:20 Rejestracja: 09 Cze 2010Posty: 229Loty: 201Kilometry: 417 728 niebieski A mi wszystko zabrali po dokładnym sprawdzeniu. Nie miałem ze sobą nic strasznego - jakieś drobne przekąski chyba rodzynki + banan - poszło do śmieci. Ale stojąc w kolejce widziałem, że różne rzeczy ludziom zabierali - dokładnie _________________ Góra Gricho Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #18 Wysłany: 06 Lut 2017 12:44 Rejestracja: 24 Sty 2014Posty: 221Loty: 64Kilometry: 234 350 owoce i warzywa sa zawsze 1 rzecza jaka Ci odbiora podczas kontroli czy w Afryce czy na Karaibach czy tez Azji .. nas sprawdzili bardzo powierzchownie ale w tym dniu na lotnisku na Mahe byl prawdziwy chaos.. Góra danau Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #19 Wysłany: 06 Lut 2017 19:16 Rejestracja: 04 Cze 2011Posty: 15 Bardzo wszystkim dziękuję za że to masło dziwi Was bardzo. Ale z uwagi, że jest ono dla nas bardzo ważne to o nie pytam. Doświadczyliśmy, że nie można nigdzie kupić jadalnego masła za żadne pieniądze. Zawsze jest zjełczałe, często tylko słone. W innych krajach jest to pewnie produkt sporadycznie podpowiedz co widziałeś, że często i gdzie można spotkać wspomniane "cash plus"? Góra Tomo14 Temat postu: Re: Seszele - co można, a czego nie można wwozić #20 Wysłany: 06 Lut 2017 19:29 Rejestracja: 09 Sie 2013Posty: 3004Loty: 352Kilometry: 491 628 złoty Pierwsze pieniądze wymień w kantorze na lotnisku - USD na rupie seszelskie dawało kurs 0,62 PLNDuży supermarket STC jest na przedmieściach Victorii jak się wjeżdża od strony lotniska _________________"Podróżować to żyć..." Góra
wysyłane towary nie występują w wykazie towarów podwójnego zastosowania, określonym w Rozporządzeniu Rady (WE) nr 428/2009 z dnia 5 maja 2009 r. ustanawiające wspólnotowy system kontroli wywozu, transferu, pośrednictwa i tranzytu w odniesieniu do produktów podwójnego zastosowania (Dz. U. UE z 2009 r.
Aby mała pamiątka nie stała się początkiem wielkich problemów, podpowiadamy, czego nie można wywozić z różnych krajów świata i przywozić do Polski. Przy kontroli celnej obowiązują przepisy kraju, do którego wjeżdżamy. Dla własnego dobra powinniśmy się więc w nich z grubsza orientować. Jednak warto wziąć pod uwagę, że, koniec końców, interpretacja owych przepisów należy do osoby przeprowadzającej kontrolę. W dobie maszyn skanujących bagaże i różnych cudów techniki szansa na wpadkę jest bardzo duża. Niezależnie od tego, czy chodzi o świadomy przemyt, czy też o niewinne pamiątki dla najbliższych. Najlepsze smażalnie nad Bałtykiem. TOP 18 miejsc, w których zjesz dobrą rybę Co nazywamy antykiem O tym, że można mieć problemy z wywozem antyków czy starych monet, zazwyczaj wiemy. Niektóre przepisy celne mogą jednak zaskoczyć. Zwłaszcza, że kryteria, według których coś zostaje uznane za antyk, są względne. W Turcji pod to określenie podpadają ponad stuletnie dywany, w Rosji specjalnego zezwolenia wymagają dzieła sztuki mające więcej niż 50 lat. Często posiadana rzecz jest zupełnie nowa, ale dobrze „postarzona” – na pewno warto mieć dokument potwierdzający taki zabieg. W przypadku prawdziwych antyków musimy domagać się od sprzedawcy certyfikatu potwierdzającego prawo wywozu towaru za granicę. Jeśli nic takiego nie dostajemy, a na dodatek kupujemy daną rzecz po wyjątkowo niskiej cenie, istnieje duże prawdopodobieństwo, że mamy do czynienia albo z podróbką, albo z towarem kradzionym. Zakazane pamiątki z wakacji Czasem jednak problemy są z wydawałoby się zwykłymi pamiątkami. W Tajlandii obowiązuje zakaz wywozu figurek i wizerunków Buddy, chyba że chodzi o małe figurki ze straganów czy noszone przy sobie amulety. Z kolei w Rosji nie kupujmy zbyt pochopnie oferowanych okazyjnie puszeczek kawioru – możemy zabrać co najwyżej 250 gram, a kawioru z ryb jesiotrowatych – w ogóle! Noclegi nad morzem. TOP 7 najlepszych miejsc na Bałtykiem Wywóz z Tajlandii statuetek i wizerunków Buddy wymaga uzyskania zgody Ministerstwa Sztuki, fot. Bądźmy ostrożni z pamiątkami typu „egzotyczne motyle” (są miejsca, gdzie turyści masowo kupują gablotki z powtykanymi na szpilkach egzotycznymi okazami) i ozdobami z piórami (na Papui popularne są naszyjniki z piórami rajskiego ptaka) – to także zakazane. Poza tym warto wiedzieć, że celnicy egipscy mogą wlepić nam duże kary pieniężne za kawałki rafy i muszelki, które zebraliśmy na plaży, zaś w przypadku Kuby w ogóle nie zezwala się na wywóz muszli. Pamiętajmy też, że bez rachunku potwierdzającego zakup z Kuby można wywieźć (w opakowaniach lub luzem) nie więcej niż 50 sztuk cygar. Jeśli nie posiadasz rachunku, z Kuby nie możesz wywieźć więcej niż 50 cygar, fot. Oddzielny problem to nierozsądne pomysły związane z przywożeniem jako pamiątek żywych zwierząt. Jeśli nie mamy stosownych dokumentów sanitarnych, argument, że uratowaliśmy zwierzakowi życie, nikogo nie wzruszy. Wprawdzie sama kiedyś przygarnęłam na Kamczatce znalezioną na wulkanie bezdomną psinę, po czym przemyciłam ją do Polski, jednak wiem, że gdyby to się zdarzyło w obecnych czasach (opisywana sytuacja miała miejsce blisko 30 lat temu), psiak prawdopodobnie poszedłby do uśpienia, a ja miałabym duże kłopoty. Temperatura wody w Bałtyku. Czy można się kąpać? Tajemniczy skrót CITES Usłyszałam kiedyś o znajomym znajomych, który wyjechał do Australii i wszystko byłoby dobrze, gdyby w drodze powrotnej, podczas kontroli bezpieczeństwa, nie zadźwięczała mu metalowa klamra od paska. Facet pasek zdjął i… tu się zaczęło. Na pytanie, skąd ma owy pasek, zgodnie z prawdą przyznał, że dostał go w prezencie jeszcze w Polsce. Kolejne kilka godzin miał już z głowy. Wybuchła afera, bo okazało się, że pasek jest zrobiony ze skóry egzotycznego krokodyla. Szczególnie ostrożnym trzeba być jeśli chodzi o specyfiki medycyny chińskiej. Plastry z piżmem, maść ze sproszkowanych kości tygrysa (nie chodzi jednak o popularny „balsam tygrysi” – do niego akurat nie ma zastrzeżeń) czy przetworzone koniki morskie, to tylko jedne z wielu przykładów medykamentów, które na granicach mogą stać się źródłem kłopotów. Na wszelki wypadek, nawet jeśli jesteśmy zapewniani, że wywóz danego produktu jest legalny, lepiej przestudiujmy jego składniki (gorzej, jeśli będą napisane „krzaczkami”). Nie wolno przewozić wyrobów ze skorupy żółwi, fot. Okazy fauny i flory, z którymi mogą być na granicach problemy, wylicza podpisana w 1973 roku Konwencja Waszyngtońska, zwana powszechnie CITES (skrót od nazwy brzmiącej po polsku: „Konwencja o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem”). Chodzi o ochronę zagrożonej przyrody – na liście CITES znalazło się ponad 35 tys. gatunków, z czego ok. 5 tys. to zwierzęta, a reszta – rośliny. Karą za łamanie przepisów konwencji CITES może być wysoka grzywna, wahająca się od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, lub nawet pozbawienie wolności (od 3 miesięcy do 5 lat). Niefortunna pamiątka może więc sprawić, że powrót z wakacji okaże się bardzo traumatyczny. Są jednak pewne wyjątki od rygorystycznych przepisów CITES. Dotyczą one zwierząt lub roślin w stanie dzikim określanych jako zagrożone, ale hodowanych na farmach mających odpowiednie zezwolenia i w związku z tym wystawiających certyfikaty legalnego zakupu i wywozu. Jeśli taki dokument dostaniemy, zachowajmy go, i to nie tylko na czas podróży. Zresztą, może zamiast się zastanawiać, czy przy przekraczaniu granicy ktoś nie zakwestionuje nam legalności np. butów ze skórki wężowej, po prostu lepiej ich nie kupować. Przykłady zakazanych pamiątek: wyroby (torebki, paski, buty, wypchane okazy) z krokodyli, waranów, węży należących do rodziny dusicieli (np. boa, pytony, anakondy) korale rafotwórcze, zarówno w formie rafy koralowej, jak i wykonanych z nich pamiątek muszle przydaczni (małży z mórz tropikalnych) i wykonane z nich wyroby skóry, czaszki i trofea z niedźwiedzi (polarnych, grizzly i innych), a także środki medycyny ludowej wykorzystujące niedźwiedzie fragmenty skóry, kości, leki i inne wyroby z dzikich kotów ( rysiów, lampartów, ocelotów, lwów, gepardów i tygrysów) rzeźbione kości morsów wyroby z kości słoniowej, rogu nosorożca, kości hipopotamów skóry zebr i antylop papugi (z małymi wyjątkami, do których należą popularna papużka falista, nimfy, nierozłączki i aleksandretta obrożna) oraz ptaki drapieżne (za wyjątkiem 4 gatunków z rodziny kondorowatych) – chodzi zarówno o żywe i wypchane okazy, jak i o pióra oraz jaja produkty z ryb jesiotrowatych, w tym kawior storczyki, kaktusy, wilczomlecze i niektóre rośliny owadożerne – dotyczy to zarówno żywych roślin, jak i ich cebulek oraz bulw kolce jeżozwierza wyroby ze skorupy żółwi (także grzebienie i oprawki do okularów z nich wykonane) wyroby z wełny wikunii (do kupienia w Ameryce Południowej) i wełny zwanej shahtoosh wyroby z antylopy tybetańskiej tzw. pałeczki deszczowe (rodzaj grzechotki) zrobione z kaktusów – można je przywieźć w ilości nie większej niż trzy sztuki na osobę Celnika nie interesuje, ze czegoś „nie wiedzieliśmy” albo ze w państwie, które opuszczamy, rzecz jest legalna. Trzeba liczyć się z tym, że za łamanie przepisów konwencji CITES grożą poważne kary, a przemycany towar i tak przepada na rzecz skarbu państwa. Zwierzęta trafiają zwykle do zoo, a rośliny i minerały służą jako materiał edukacyjny podczas szkoleń celników i prelekcji w szkołach albo są wystawiane w gablotach, ku przestrodze. Nieświadomość nie usprawiedliwia To, że za przemyt narkotyków możemy mieć bardzo duże problemy, powszechnie wiadomo. Czasem jednak niby niewinna pamiątka jak lizak z Holandii, czy popularne w Peru liście koki też mogą przysporzyć wiele problemów. Dla swojego dobra nie powinniśmy godzić się na przewożenie tajemniczych paczek. Teksty typu „To leki dla chorego dziecka”, usłyszane od nieznajomej osoby, nie powinny nas wzruszać. W niektórych sytuacjach lepiej uważać, aby ktoś nam czegoś nie podrzucił. Kary są srogie – wieloletnie więzienie, często w nieludzkich warunkach, a nawet śmierć (np. w Singapurze, Malezji czy Egipcie). Czasem jednak definicja narkotyku może budzić wątpliwości. Na przykład w Egipcie i w Libii za narkotyk uważa się także zwykły mak, w Kuwejcie w taki sposób mogą zostać potraktowane środki psychotropowe i sterydy. Jeśli zażywamy mocniejsze leki, na pewno nie zaszkodzi postarać się o zaświadczenie lekarskie nakazujące ich stosowanie. W Peru bardzo popularny jest napar z liści koki, fot. Nawet niewinny lizak z marihuaną, kupiony za 1 euro na amsterdamskim straganie z pamiątkami, może być potraktowany przez celników jako narkotyk. Trudno też będzie wyjaśnić im, że liście koki to w Peru powszechnie stosowany, legalny specyfik, wręcz zalecany do żucia w celu osłabienia objawów choroby wysokościowej. Nie mówiąc o tym, że serwuje się go w postaci naparu w wielu przydrożnych knajpkach (mało tego – herbatkę z koki w saszetkach można kupić w supermarketach!). Tymczasem celnicy twardo obstają przy tym, że obowiązują przepisy kraju, do którego się wjeżdża, a to, że z małej ilości takich liści koki i tak się kokainy nie zrobi, wcale ich nie przekonuje. W każdym razie lepiej nie liczyć, że się uda. Tym bardziej, że nosy psów szukających tego typu towarów są naprawdę czułe. Wakacje w Bułgarii: Nesebyr i Sozopol. Dlaczego warto tu przyjechać? Przydatne adresy: Pełną listę można pobrać ze strony Ministerstwa Środowiska. Najważniejsze przepisy celne różnych krajów znajdziemy na stronie: Więcej informacji o Konwencji Waszyngtońskiej i zagrożonych gatunkach: Warto zapoznać się również z Mapą ginącego świata.
Dodano, że dotyczy to także roślin przywożonych na własne potrzeby. Główny Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa podkreśla, że do Unii nie będzie można wwozić np. drzew
Spacerując po uliczkach Amsterdamu, oprócz pięknej architektury, można podziwiać także wnętrza mieszkań. Bardzo rzadko spotykane są tutaj powieszone firanki w oknach. Ich otwarta kultura nie ma konkretnego wyjaśnienia. Mówi się, że uczciwi obywatele nie mają nic do ukrycia. Narodowym przysmakiem Holandii jest lukrecja. W ciągu